Agnieszka Kobus-Zawojska, po ataku Rosji na Ukrainę, przyjęła uchodźców pod swój dach. W tym swoją byłą rywalkę. – Z Oleną rywalizowałam całe życie. Nigdy przed startem nie porozmawiałyśmy ani słowem i nigdy nie miałyśmy dobrej relacji. Ale pomyślałam sobie: "Co by było, gdyby to nam się przytrafiło?". Napisałam do niej odruchowo i pomogłam. Dziś się już nie widzimy, jej mąż dalej walczy, ale cały czas jesteśmy w kontakcie. Co miesiąc wysyła życzenia dla mojej córki! – podkreśla mistrzyni świata i wicemistrzyni olimpijska w wioślarstwie.
Wpisz przynajmniej 2 znaki