Przed jedenastoma laty Roman Reigns zmagał się z białaczką. Doszedł jednak do zdrowia i wrócił do rywalizacji w WWE. 33-latek podczas gali Monday Night Raw ogłosił informację o swojej chorobie. - Nie mogę być już tym walczącym mistrzem - powiedział Reigns.
Były futbolista, który od kilku lat jest gwiazdą wrestlingu, zamierza odpocząć od sportu i skupić się na leczeniu. - Od jedenastu lat żyję z białaczką i niestety nastąpił nawrót choroby. Pokonam to, wrócę i zobaczycie mnie bardzo szybko - ogłosił kibicom, którzy zareagowali burzą braw.
.@WWERomanReigns has to relinquish the Universal Championship due to a battle with leukemia. #Raw pic.twitter.com/EhomllNwjK
— WWE (@WWE) 23 października 2018
Dla środowiska wrestlingu nowina przekazana przez Reignsa to ogromne zaskoczenie. Kibice wspierają amerykańskiego wrestlera w walce z wyniszczającą chorobą. - To czy na mnie gwizdaliście, czy dopingowaliście, nie miało znaczenia. Zawsze reagowaliście na mnie i to jest najważniejsze. Za to dziękuję - mówił Reigns.
Zanim Reigns - a właściwie Leati Joseph Anoa'i - rozpoczął karierę w WWE, grał w futbol amerykański i kanadyjski. Karierę w tym sporcie zakończył w 2008 roku, gdy po raz pierwszy zmagał się z białaczką.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Uderzył kolegę z... drużyny! Niecodzienna sytuacja