W ubiegły weekend na portugalskim torze Portimao rozgrywano kolejną rundę mistrzostw świata World Superbike. Niestety, podczas wyścigu klasy World Supersport 300 doszło do poważnego wypadku, w którym ucierpiał Victor Steeman. Holender na dojeździe do czternastego zakrętu stracił panowanie nad motocyklem i upadł, a jadący za nim rywale nie mieli szans na uniknięcie kontaktu.
22-latek został uderzony przez Jose Luisa Pereza i poważnych obrażeń głowy. Wyścig na portugalskim torze natychmiast przerwano czerwoną flagą, zaś medycy postanowili o przetransportowaniu zawodnika MTM Kawasaki helikopterem do szpitala w Faro. Tam przeszedł on operację czaszki, która miała na celu zmniejszenie nacisku na mózg.
Portugalscy lekarze od początku mówili, że Steeman znajduje się w krytycznym stanie. We wtorkowy wieczór FIM wystosowała komunikat, w którym poinformowała o śmierci Holendra.
"Zdarzyło się coś, czego zawsze obawiasz się będąc rodzicem motocyklisty. Nasz Victor nie był w stanie wygrać ostatniego wyścigu. Pomimo naszej niepowetowanej straty i żalu, z ogromną dumą dzielimy się z wami informacjami, że nasz bohater poprzez swoją śmierć uratował pięć innych istot, przekazując im swoje organy" - napisano z kolei w oświadczeniu rodziców Victora Steemana.
"Chcielibyśmy podziękować wszystkim za sposób, w jaki wspieraliście nas przez kilka ostatnich dni. Będzie nam wszystkim bardzo mocno brakować Victora" - dodano.
Victor Steeman ścigał się w pełnym wymiarze w klasie World Supersport 300 począwszy od sezonu 2019. Rok wcześniej wystąpił jako rezerwowy w jednym z wyścigów WSSP 300. W okresie pandemii koronawirusa miał przerwę od startów, ale wrócił do mistrzostw w roku 2021. Wtedy też wygrał pierwszy wyścig w karierze - na torze w czeskim Moście.
W obecnym sezonie Steeman trafił do MTM Kawasaki, stając się czołowym zawodnikiem klasy World Supersport 300. Wygrał w tym roku cztery wyścigi, zdobywając pośmiertnie tytuł wicemistrzowski.
To kolejna tragedia w WSSP 300 w ciągu roku. W ubiegłym sezonie podczas wyścigu na torze w Jerez zginął zaledwie 15-letni Dean Berta Vinales.
Czytaj także:
Kierowcy F1 puściły nerwy. "Lepiej niech zamkną gęby na kłódkę"
Kara dla Red Bulla? Nie tak prędko