Pierwszy raz Bezzecchiego. Kosztowny upadek hegemona MotoGP

Marc Marquez, mający na koncie 14 zwycięstw w 15 sprintach MotoGP, wydawał się pewnym faworytem do zwycięstwa na torze Misano. Wprawdzie kandydat do tytułu mistrzowskiego nie ruszał z pole position, ale po starcie szybko wyprzedził Fabio Quartararo i swojego brata Alexa Marqueza.

Następnie 32-latek wziął na celownik liderującego Marco Bezzecchiego. Hiszpan potrzebował kilku okrążeń na wykonanie efektownego manewru, ale po objęciu prowadzenia, na jednym z zakrętów stracił kontrolę nad motocyklem i wypadł z toru. W tym momencie reprezentant Aprilii miał otwartą drogę do zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS

Skandaliczne w momencie wypadku Marca Marqueza zachowały się trybuny. Hiszpan nie jest kochany we Włoszech ze względu na jego dawną rywalizację z Valentino Rossim, ale wiwatowanie i cieszenie się z groźnie wyglądającego upadku zasługuje na potępienie.

Alex Marquez, mimo presji ze strony rywali, zajął drugie miejsce, umacniając swoją pozycję w klasyfikacji generalnej. Francesco Bagnaia, startujący z ósmego miejsca, nie zdołał zdobyć punktów, kończąc sprint na trzynastej pozycji. Jego wynik oznacza, że reprezentant Ducati stracił matematyczne szanse na tytuł mistrzowski w sezonie 2025.

Do mety sprintu nie dojechał również Fabio Quartararo. Francuz pokazał się z dobrej strony w kwalifikacjach, ale zmarnował ten wysiłek już na początku rywalizacji. Były mistrz świata swoim upadkiem otworzył drogę do walki o trzecie miejsce zawodnikom ekipy VR46. Ostatecznie czołową trójkę uzupełnił Fabio di Giannantonio, wyprzedzając Franco Morbidellego.