Dani Pedrosa zakwalifikował się do niedzielnego wyścigu w Katalonii z pole position po świetnym występie w sobotnich kwalifikacjach. Hiszpan nie dał szans rywalom bijąc rekord toru. W wyścigu nie było jednak tak różowo. Po fatalnym startcie przegranym na rzecz Jorge Lorenzo, Pedrosa nie był w wstanie odbić straconej pozycji.
- Jechałem gładko, ale za każdym razem, kiedy próbowałem przycisnąć i przyspieszyć, pojawiały się problemy z przednią oponą. Postanowiłem chwilę poczekać, ale po kolejnych kilku okrążeniach sytuacja się powtarzała - powiedział po wyścigu drugi na mecie GP Katalonii, Dani Pedrosa.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Aktualny lider klasyfikacji generalnej MotoGP przyznał również, że przegrany start wcale nie miał decydującego wpływu na ostateczny wynik.
- Start nie był taki zły, był wystarczająco dobry - stwierdził kierowca Repsol Hondy. - Problemem były jednak dwa ostatnie zakręty, na których Jorge zyskiwał przewagę, przez co nie miałem szans dogonić go na prostej. Druga pozycja nie jest zła w kontekście walki o mistrzostwo świata, choć mogliśmy dziś pojechać odrobinę lepiej - dodał.