Wraz z wyścigiem w Katarze, Aprilia powróciła do rywalizacji w MotoGP po kilkuletniej przerwie. Początkowo Włosi chcieli wrócić do startów w tej klasie w sezonie 2016, jednak w ostatniej chwili włoski zespół zmienił plany i już w tym roku walczy w MotoGP.
[ad=rectangle]
Aprilia podkreśla, że chce wykorzystać obecny sezon na zbieranie cennego doświadczenia. Po wyścigu w Katarze przedstawiciele włoskiego zespołu nie mają jednak dobrych humorów, gdyż Alvaro Bautista zdołał przejechać jedynie kilka zakrętów.
Na pierwszym okrążeniu w motocykl Bautisty uderzył Marc Marquez. - Niestety, nasze testy szybko dobiegły końca. Marquez miał zły start i chciał jak najszybciej przebić się do przodu. W efekcie nawet nie patrzył na innych zawodników na torze. W zakręcie numer sześć wcisnął się między mnie a Hectora Barberę. Nie mam pojęcia jak on to zrobił, ale uderzył w przednie koło mojego motocykla i zniszczył hamulce, linkę, czujniki. Nie mogłem dalej jechać - powiedział Bautista.
Hiszpan nie ukrywa, że ma żal do swojego rodaka o zbyt ryzykowny atak. - Marc to fajny chłopak, ale już w przeszłości w wielu podobnych sytuacjach jechał zbyt agresywnie. Myślę, że mam prawo powiedzieć to publicznie, bo to jest ryzykowne. Wprawdzie w Katarze nie skończyło się to upadkiem, ale niewiele trzeba, aby doszło do krzywdy - dodał reprezentant Aprilii.
Równocześnie hiszpański motocyklista ma nadzieję, że bardziej owocny dla jego zespołu będzie najbliższy wyścig w Austin. - Musimy już myśleć o tych zawodach. To jest zupełnie inny tor niż w Katarze, więc będziemy mieli okazję, aby sprawdzić dane zebrane podczas ostatniego weekendu. Musimy szukać sposobów na poprawę naszej maszyny - stwierdził Bautista.
Słabo w Katarze wypadł również jego kolega z zespołu - Marco Melandri. Doświadczony Włoch zajął 21. pozycję.