W tym roku już raz plotkowano o możliwym powrocie Caseya Stonera do MotoGP. Na początku sezonu Australijczyk był zainteresowany zastąpieniem kontuzjowanego Daniego Pedrosy w trzech wyścigach, ale na taki krok nie zdecydowała się ekipa Repsol Honda Team.
Japończycy tłumaczyli wtedy, że nie są w stanie tak szybko zorganizować testów Stonerowi, w trakcie których mógłby on dopasować motocykl do siebie. Zdaniem Hondy, bez takich jazd treningowych Australijczyk nie byłby w stanie walczyć o czołowe lokaty.
Po kilku tygodniach Stoner, który oficjalnie jest zawodnikiem testowym Hondy, wziął udział w 8-godzinnym wyścigu Mistrzostw Świata World Endurance na torze Suzuka. Występ w Japonii zakończył się dla byłego mistrza świata fatalnie - w jego motocyklu doszło do awarii, wskutek której zanotował upadek. Stoner doznał m.in. złamania nogi i łopatki.
Od tych zdarzeń minęło już kilka tygodni i Honda zaproponowała Stonerowi występy z "dziką kartą" w wyścigach o Grand Prix Japonii i Australii. "Stoney" nie skorzystał jednak z oferty japońskiego teamu, nie podając przyczyny swojej decyzji. Nie oznacza to jednak, że drogi Stonera i Hondy rozejdą się. Australijski motocyklista nadal będzie testerem Hondy. Najbliższe testy z jego udziałem mają się odbyć na przełomie października i listopada.