Marc Marquez ma przed sobą niezwykle trudne zadanie. Ubiegłoroczny motocykl Hondy był zbyt agresywny i nie pozwalał na równorzędną walkę z rywalami z Yamahy. Obaj zawodnicy Repsol Hondy muszą więc bardzo uważnie i solidnie pracować podczas testów, by nie popełnić ubiegłorocznych błędów.
Pierwszy dzień nie był dla Hiszpana najbardziej udany, jednak kolejny przyniósł już sporą poprawę. - Podczas drugiego dnia zrobiliśmy krok do przodu. Niestety w ciągu dnia nie poczyniliśmy stałego progresu, raczej próbowaliśmy wielu rzeczy, ale ostatecznie udało się poprawić rezultaty z wczoraj. Myślę, że teraz najważniejsze jest uważne przeanalizowanie tego, co dziś sprawdziliśmy i podsumowanie co się sprawdziło, a co nie - powiedział Marquez.
Dla dwukrotnego mistrza świata istotna jest praca nad elektroniką. - Podczas kolejnego dnia będziemy kontynuować prace, bo mamy bardzo dużo do zrobienia. Dziś używaliśmy tego samego silnika prototypowego w obu motocyklach, by mieć punkt odniesienia co do pracy elektroniki. Testujemy ją bardzo intensywnie - wyjaśnił.
Marquez był we wtorek jednym z najbardziej pracowitych zawodników w padoku. Hiszpan przejechał 52 okrążenia, podczas gdy najaktywniejsi Bradley Smith i Maverick Vinales okrążyli tor Sepang 59 razy. Świadczy to o sporej determinacji zawodnika Repsol Hondy, a także o ogromie pracy, jaką mają do wykonania tak kierowcy, jak i inżynierowie fabrycznego teamu Hondy.