Wyścig o Grand Prix Czech miał słodko-gorzki smak dla Movistar Yamaha MotoGP. W deszczowych warunkach Valentino Rossi zajął drugie miejsce, podczas gdy Jorge Lorenzo miał spore problemy z oponami i dojechał do mety na siedemnastej pozycji.
Poniedziałkowe testy odbywały się już na suchym torze i pokazały prawdziwy potencjał japońskiego zespołu. Lorenzo był najlepszy z czasem 1:55.394. Rossi był drugi i stracił do niego jedynie 0.371 s.
Co ciekawe, to Rossi był skupiony na sprawdzaniu nowych części, które Yamaha może użyć z myślą o sezonie 2017. Lorenzo w tym roku odchodzi z japońskiego teamu i przenosi się do Ducati, więc nie bierze udziału w pracach rozwojowych motocykla. - Początek testów był trudny, bo tor był suchy, ale bardzo zabrudzony. Pierwsze czasy okrążeń były słabe, ale część zawodników wyjechała na tor i to wyczyściło asfalt. Gdy pojawiłem się na torze, to sprawdziłem wiele różnych rzeczy i myślę, że to były pozytywne testy - powiedział "Doctor".
Włochowi do gustu przypadła nowa rama w motocyklu, z której chciałby korzystać już w tym roku. - Naprawdę mi się podoba. Teraz musimy usiąść z Yamahą i porozmawiać kiedy możemy jej użyć, ale generalnie testy wypadły pomyślnie. Miałem dobre tempo i byłem bardzo szybki. Na koniec testów zrobiłem czas 1:55.7, co jest dobrym rezultatem - dodał 37-latek.
Rossi miał również okazję testować nowe opony firmy Michelin. - To były dwie przednie opony i szkoda, że są zrobione z myślą o kolejnym roku. Są bardzo dobre i podobała mi się jazda na nich. Byłem w stanie poprawić na nich czas okrążenia, a także czucie motocykla. Popracowaliśmy też nieco nad elektroniką i pod tym względem również wprowadziliśmy małe poprawki - oświadczył Rossi.
Pozytywnie testy w Brnie ocenił również Lorenzo. - Mieliśmy parę rzeczy do sprawdzenia, aby być szybszym. To było coś pozytywnego, bo o poranku wydawało się, że zbyt wiele nie potestujemy, bo niektóre wejścia w zakręty były tak brudne. Gdy wyjechaliśmy na tor, to przyczepność nie była tak dobra jak w trakcie weekendu, ale mogliśmy sprawdzić parę opcji - stwierdził aktualny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO Piotr Małachowski wspomina Rio: czułem się jak lew w klatce (źródło TVP)
{"id":"","title":""}