Wyrzucenie Romano Fenatiego z zespołu, który Valentino Rossi wystawia do rywalizacji w kategorii Moto3, wywołało konsternację w padoku MotoGP. Włoski team poinformował, iż jest to kara za ciągłe i rażące naruszenie dyscypliny i warunków panujących w ekipie. Zdaniem niektórych, pomiędzy Fenatim a członkami zespołu miało dojść do szamotaniny po kwalifikacjach do Grand Prix Austrii.
W trakcie wyścigu o Grand Prix Czech, który odbył się tydzień później, matka Fenatiego zaprzeczyła tym plotkom. Teraz 20-latek sam postanowił skomentować całe zamieszanie. - Po zakończeniu kwalifikacji poszedłem porozmawiać z szefem moich mechaników, bo byłem zdziwiony, że jestem tak daleko i mam sporą stratę do lidera. Okazało się, że w niektórych kwestiach team nie przestrzegał zapisów umowy. Potem doszło do spotkania mojej mamy z kierownictwem ekipy, ale nie doszło do porozumienia, które pozwoliłoby nam kontynuować współpracę - powiedział Fenati.
Fenati w momencie zawieszenia zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Moto3. Włoch w przyszłym roku miał przenieść się do kategorii Moto2, gdzie miał reprezentować Sky Racing VR46 Team. - Jestem tym wszystkim przygnębiony i rozczarowany. Myślę, że ta decyzja zaszkodzi wszystkim - stwierdził 20-latek, któremu ostatnio zarzucano również, że rzadko przyjeżdżał na treningi na ranczo Rossiego w Tavullii. - Być może gdybym się tam przeniósł na stałe, to wydarzenia z Austrii nie miałyby miejsca. W przeszłości bywałem tam przez cały rok, ale teraz mój kontrakt mówił, że mam tam przebywać w okresie od 10 stycznia do pierwszego wyścigu sezonu. Wszystko po to, aby się przygotować do wyścigów. W pozostałym okresie wolę być blisko rodziny - wytłumaczył.
Jedną z przyczyn kłótni pomiędzy Fenatim a zespołem miał być fakt, że w przyszłym roku Włosi chcą wystawić w Moto2 ekipę składającą się z dwóch zawodników. Pierwotne ustalenia mówiły, że do wyższej kategorii przeniesie się jedynie Fenati i to na nim będzie skupiona cała praca teamu. - Obiecali mi, że będę jedynym zawodnikiem, ale nie otrzymałem tego na piśmie. Jednak nie było dla mnie problemem, że Bagnaia ma być moim kolegą w zespole. Najważniejszą rzeczą jest, aby zawsze być szczerym względem siebie. Każdy z nas powinien wziąć część odpowiedzialności, za to co się wydarzyło. Ja tak zrobiłem. Może nie przyjeżdżałem na ranczo, ale zawsze trenowałem jak najlepiej tylko mogłem, by być dobrze przygotowanym do wyścigów - zaapelował 20-latek.
Fenati odniósł się również do słów Valentino Rossiego. "Doctor" po wyrzuceniu rodaka z zespołu stwierdził, iż ten nie zachowywał się w sposób profesjonalny. - Dobrze wiemy, że Valentino jest profesjonalistą i doświadczonym zawodnikiem. Jednak równie ważne jest, aby być wiernym sobie. Wolę gdy ktoś mi mówi coś w oczy, zamiast wbijać nóż w plecy. W zespole Rossiego czasem czułem się ograniczony i nie byłem sobie - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Memoriał Kamili Skolimowskiej szansą na kolejne rekordy i zwycięstwa (źródło TVP)
{"id":"","title":""}