Do wypadku Andrei Iannone doszło w piątek na samym początku porannej sesji treningowej MotoGP. Pierwsze informacje mówiły o tym, że Włoch mógł doznać złamania ręki. Szczegółowe badania wykazały jednak, że "Crazy Joe" doznał mikropęknięć kręgów w górnej części pleców.
Zawodnik Ducati opuścił drugą sesję treningową na torze Misano i udał się do szpitala. Wtedy organizatorzy poinformowali o tym, że uraz Iannone jest zbyt poważny i w ten weekend nie będziemy go już oglądać na torze. Włoch nie zamierza się jednak poddawać.
Uraz kręgu T3, zdaniem niektórych lekarzy, nie powinien przeszkadzać w jeździe na motocyklu. Dlatego Iannone chce w sobotni poranek po raz kolejny przejść testy medyczne. Jeśli je zda pozytywnie, przystąpi do sobotnich sesji treningowych i kwalifikacji.
- Na piątym okrążeniu straciłem przyczepność przodu na wejściu w zakręt numer trzynaście. Wtedy wylądowałem w żwirze, w którym kilkukrotnie przekoziołkowałem. Niestety, badania wykazały, że jeden z kręgów jest pęknięty. Lekarze sprawdzą to w sobotę, zanim podejmą ostateczną decyzję - przekazał Iannone.
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia próba Majewskiego w karierze (wideo) (źródło TVP)
{"id":"","title":""}