Jorge Lorenzo liczył na wygraną. "Nie mogłem nic zrobić"

W wyścigu o Grand Prix San Marino Jorge Lorenzo zajął trzecią pozycję. Hiszpan nie jest jednak zadowolony z tego wyniku, bo w sobotnich kwalifikacjach pobił rekord toru i wydawał się kandydatem numer jeden do wygranej w Misano.

W sobotę Jorge Lorenzo miał powody do zadowolenia. Hiszpan w świetnym stylu zgarnął pole position, poprawiając przy tym rekord toru w Misano. W efekcie Hiszpan liczył na zwycięstwo w Grand Prix San Marino i wygranie pierwszego wyścigu MotoGP po kilkunastu tygodniach przerwy.

Tak się jednak nie stało. Jeszcze na pierwszym okrążeniu Hiszpana wyprzedził Valentino Rossi, a parę chwil później to samo zrobił Dani Pedrosa. - Nie mogę być szczęśliwy, bo spodziewałem się więcej po tym wyścigu. Twardo walczyłem o wygraną, ale tym razem po prostu nie miałem najlepszego tempa. Dani Pedrosa był zdecydowanie szybszy, Valentino Rossi również był minimalnie lepszy na każdym okrążeniu - stwierdził aktualny mistrz świata.

Lorenzo na mecie stracił niecałe dwie sekundy do Rossiego, a do Pedrosy cztery. - Rossi i Pedrosa stopniowo mi uciekali, a ja próbowałem za nimi nadążać. To mi się jednak nie udało, oni byli szybsi i nie mogłem nic więcej zrobić - dodał Hiszpan.

Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP, podobnie jak Rossi, wystartował w wyścigu na oponach z średniej mieszanki. Najlepszym wyborem w niedzielę okazał się jednak miękki przód, który w swoim motocyklu założył Pedrosa. - W niektórych zakrętach nie mogłem zatrzymać motocykla tak jakbym chciał, ale generalnie w końcu spisywał się bardzo dobrze. Tempo Rossiego było bardziej równe i nie popełniał błędów. Ja systematycznie traciłem do niego 0,1 s. na okrążeniu, czasem trochę mniej, czasem więcej. Opony nie mają jednak nic do tego, bo już przed wyścigiem czułem, że opona ze średniej mieszanki jest dla nas najlepszą opcją - podsumował Lorenzo.

ZOBACZ WIDEO Hasi o transferach Legii: Rywalizacja jest zabójcza (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)