Od początku weekendu rywalizacja na torze Motorland Aragon układa się pod dyktando Marca Marqueza, który wygrał sesje treningowe i dysponował bardzo dobrym tempem. Ostatni sobotni trening pokazał jednak, że Valentino Rossi jest niewiele wolniejszy od Hiszpana.
W kwalifikacjach sytuacja uległa jednak zmianie. Rossi, który sobotnie ściganie zaczął od niegroźnej wywrotki w porannym treningu, nie potrafił wykonać idealnego okrążenia kwalifikacyjnego. W efekcie zajął dopiero szóste miejsce, a po pole position sięgnął Marquez.
- To był trudny dzień. Początek soboty był najgorszy, bo popełniłem błąd na zimnych oponach i zanotowałem upadek. Moje ramię i ręka są w dobrym stanie, ale przez to straciliśmy sporo czasu i nie mogliśmy sprawdzić paru rzeczy i ustawień motocykla - powiedział 37-latek.
"Doctor" nie ukrywa, że po treningach miał apetyt na znacznie lepszy rezultat w kwalifikacjach. - W popołudniowej sesji nie było najgorzej. Miałem dobre tempo, więc liczyłem na lepszy wynik w kwalifikacjach. Niestety, podczas najlepszego okrążenia nie byłem w stanie jechać wystarczająco szybko. Startuję z drugiego rzędu, ale różnice są minimalne - dodał.
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP ma jednak nadzieję, że w niedzielnym wyścigu będzie w stanie włączyć się do walki o zwycięstwo na torze Motorland Aragon. - Musimy pracować, bo w wyścigu historia ułoży się inaczej. Składa się on z wielu okrążeń, a na dodatek każdy ma swoje problemy z oponami. Będziemy musieli znaleźć najlepszy sposób na to, aby odzyskać szybkość i wrócić do czołówki - podsumował Rossi.
ZOBACZ WIDEO: 38. Maraton Warszawski: wszystko zapięte na ostatni guzik (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}