Marc Marquez mistrzem świata MotoGP. Wymazuje rekordy Valentino Rossiego z kart historii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marc Marquez wygrał Grand Prix Japonii i po raz trzeci w karierze został mistrzem świata klasy MotoGP. Hiszpan dokonał tego w wieku zaledwie 23 lat i jest na dobrej drodze, by pobić wszelkie rekordy ustanowione przez Valentino Rossiego.

Przed weekendem na torze Motegi scenariusz, w którym Marc Marquez sięga po tytuł mistrzowski w MotoGP już w Japonii, wydawał się nierealny. Hiszpan miał 52 punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji Valentino Rossim. Marquez nigdy wcześniej nie triumfował na Motegi, a jeśli chciał świętować tytuł, musiał liczyć, że Rossi nie zdobędzie w Japonii punktów. Do tego trzeci w klasyfikacji Jorge Lorenzo musiał dojechać do mety poza podium.

Na Motegi doszło jednak do niemożliwego. Rossi, który na pierwszych okrążeniach trzymał tempo Lorenzo i Marqueza, uporał się ze swoim kolegą z zespołu i ruszył w pogoń za liderem mistrzostw. Jazda na limicie sprawiła, że po kilku okrążeniach "Doctor" wypadł z toru i musiał pożegnać się z szansami na mistrzostwo.

Jednak wciąż matematyczne szanse na tytuł miał Lorenzo. Hiszpan nie był w stanie nadążyć za Marquezem, ale jechał na bezpiecznej drugiej pozycji. Aż w końcu na pięć okrążeń przed metą przednia opona w jego motocyklu straciła przyczepność i "Por Fuera" wylądował na asfalcie. - Nie spodziewałem się tego. To było niemożliwe. Mówiłem już w czwartek, że nie wierzę, że zdobędę tytuł już w Japonii. Gdy zobaczyłem, że Rossi i Lorenzo nie jadą, to miałem ogromne problemy z koncentracją. Popełniłem kilka błędów, nie weszły mi biegi, ale udało się - mówił Marquez parę chwil po ukończeniu wyścigu.

Marquez w królewskiej kategorii zadebiutował w sezonie 2013. Już w pierwszym roku startów sięgnął po mistrzostwo świata, stając się pierwszym debiutantem w historii, który tego dokonał. Po czterech latach startów w MotoGP ma na swoim koncie trzy tytuły. "MM93" ustanowił pod tym względem nowy rekord - do tej pory najszybciej trzy tytuły zgarnął Mike Hailwood. Brytyjczyk miał 24 lata i 108 dni, gdy zapisywał się w historii. Marquez potrzebował na to 23 lata i 242 dni.

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt

Hiszpański motocyklista wcześniej zdobywał również tytuły mistrzowskie w Moto2 i Moto3. W efekcie w tym wieku ma już na swoim koncie pięć mistrzostw. Tym samym Marquez wykreślił z kart historii osiągnięcie Valentino Rossiego, który po piąty tytuł sięgnął mając 24 lata i 238 dni, co do tej pory było rekordowym osiągnięciem.

Marquez wyrównał również osiągnięcie Rossiego, jeśli chodzi o tytuły mistrzowskie zdobyte dla ekipy Repsol Honda Team. "Doctor" święcił triumfy dla japońskiego producenta w sezonach 2001-2003. Marquez zdobywał mistrzostwo świata w latach 2013-2014 oraz 2016. Teraz jego następnym celem jest dorównane Mickowi Doohanowi, który dla Hondy wywalczył pięć tytułów.

"MM93" jest na dobrej drodze, by zostać najbardziej utytułowanym Hiszpanem w historii motocyklowych mistrzostw świata. Hiszpan ma na swoim koncie pięć tytułów mistrza świata, podczas gdy najlepszy pod tym względem hiszpański motocyklista Angel Nieto może się pochwalić trzynastoma mistrzostwami. Warto jednak podkreślić, że Nieto sukcesy odnosił na motocyklach o mniejszej pojemności (siedem tytułów w klasie 125 ccm3, sześć tytułów w 50 ccm3).

Wrażenie robią statystyki Marqueza odkąd ten trafił do MotoGP. Hiszpan w ciągu czterech lat wygrał 55 wyścigów i zdobył 64 pole position. Przekładając to na procenty, odniósł sukces w 42 proc. wyścigów królewskiej kategorii, w których brał udział. Wygrał ponad połowę sesji kwalifikacyjnych (52,1 proc.). Może się też pochwalić niezwykłą skutecznością, jeśli chodzi o miejsca na podium. Marquez kończył w czołowej trójce aż 72,4 proc. Grand Prix ze swoim udziałem.

Obecny kontrakt Marqueza z Repsol Honda Team wygasa po zakończeniu sezonu 2018. Hiszpan ma dwa lata, aby jeszcze bardziej wyśrubować swoje rekordy. Jeśli to zrobi, Japończycy z pewnością przedstawią mu do podpisania kolejną umowę.

Źródło artykułu: