Rekordy, ale i eksplozje opon. Pierwszy rok Michelina w MotoGP

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Michelin zanotował też spektakularne porażki. W trakcie zimowych testów w Malezji tylna opona w motocyklu Lorisa Baza eksplodowała przy prędkości 290 km/h. Na szczęście, Francuzowi nic się nie stało. Problemy z oponami miały również miejsce w Argentynie. Tam do podobnego zdarzenia doszło u Scotta Reddinga. Badanie techniczne nie wykazało czym była spowodowana eksplozja opony w maszynie Brytyjczyka. W efekcie, ze względów bezpieczeństwa, zawodnicy w połowie wyścigu musieli zjeżdżać po nowe ogumienie.

Po wydarzeniach w Argentynie, francuski producent szybko zmienił mieszanki opon. Od tego momentu Michelin dostarczał do MotoGP bardziej twarde ogumienie. Wolniejsze, ale bezpieczniejsze. - Za każdym razem, gdy napotykaliśmy jakiś problem, reagowaliśmy w rekordowym tempie. Po Argentynie wyprodukowaliśmy nową partię opon w trzy dni. Każda z naszych poprawek była chwalona przez zawodników - twierdzi Goubert.

O ile Francuzom udało się dopracować opony na suchą nawierzchnię, o tyle ogumienie deszczowe pozostawiało sporo do życzenia. Tymczasem w okresie letnim większość wyścigów trzeba było rozgrywać w mokrych warunkach. Na francuskich oponach w deszczu błędy popełniali m. in. Valentino Rossi, Danilo Petrucci czy Andrea Dovizioso, którzy do tej pory uchodzili za ekspertów od jazdy na mokrym torze. Swojego stylu jazdy do ogumienia firmy Michelin nie potrafił też dopasować Jorge Lorenzo.

- W ciągu roku wprowadziliśmy w naszych oponach więcej zmian i zebraliśmy więcej doświadczeń, niż startując przez siedem lat w innych kategoriach wyścigowych. Sprawdzaliśmy nowe mieszanki, nowe profile opon. W końcu zaoferowaliśmy zawodnikom opony dopasowane do warunków panujących na danych torach - ocenia dyrektor techniczny francuskiej firmy.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 52. Rafał Kot: cieszy mnie rywalizacja Maćka z Kamilem Stochem [2/3]

Francuzi są przekonani, że w przyszłym roku zrobią kolejny krok do przodu ze swoim ogumieniem. Już podczas ostatniego wyścigu sezonu w Walencji dali zawodnikom do dyspozycji opony, które będą bazą wyjściową na rok 2017.

- Większość zawodników zdecydowała się korzystać w Walencji z profilu opon, który szykujemy z myślą o sezonie 2017. To pokazało nam, że idziemy w dobrym kierunku. Jorge Lorenzo ustanowił na tych oponach nowy rekord okrążenia w kwalifikacjach, w wyścigu również osiągnął rekordowe tempo jak na tor w Walencji - podsumował Goubert.

Łukasz Kuczera 

Czy uważasz powrót Michelina do MotoGP za udany?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×