Przesiadka z motocykla Yamahy na Ducati okazała się bolesna w przypadku Jorge Lorenzo. W poniedziałek, gdy w Malezji rozpoczęły się pierwsze tegoroczne testy MotoGP, hiszpański motocyklista zajął dopiero siedemnastą pozycję i tracił niemal dwie sekundy do najszybszego zawodnika.
W kolejnych dniach Lorenzo poczynił jednak spore postępy i ostatecznie zakończył środowe ściganie ze stratą 0.398 s. do najszybszego Mavericka Vinalesa. Dało mu to dziewiątą pozycję w testach. - Jestem szczęśliwy, bo udało nam się dokonać sporego postępu. Dzień po dniu poznawałem lepiej ten motocykl. W środę odrobiłem 0,7 s. w porównaniu do najlepszego czasu z czwartku. Na pewno z każdym wyjazdem jestem bliżej mojego potencjału, chociaż ciągle mi czegoś brakuje - powiedział Lorenzo.
Hiszpan sporo uwagi poświęca członkom nowego zespołu. W trakcie trwania testów bardzo często w jego boksie przebywali zawodnicy testowi Ducati - Casey Stoner oraz Michele Pirro. W środę, już po zakończeniu jazd, Pirro wybrał się z Hiszpanem na spacer po torze Sepang. Obaj motocykliści wspólnie omawiali zachowanie włoskiego motocykla w poszczególnych sektorach malezyjskiego obiektu.
- Cały zespół jest bardzo mocno zmotywowany. Nasza wspólna praca dobrze się układa. W ciągu ostatnich trzech dni zgromadziliśmy wiele cennych informacji, które pomogą poprawić nasze Desmosedici. Na pewno stajemy się coraz bardziej konkurencyjni - dodał Lorenzo.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji