Po zakończeniu testów w Malezji Marc Marquez nie był w pełni zadowolony z nowego motocykla Repsol Honda Team na sezon 2017. Japończycy w tym roku przygotowali m. in. nowy silnik, którego praca znacząco różni się od jednostek używanych w poprzednich latach. Nie rozwiązał on jednak problemów Hondy z kiepskim przyspieszaniem.
Testy w Australii pokazały jednak, że Honda zrobiła krok do przodu. W czwartek i piątek Marquez notował drugie rezultaty. Szybszy od aktualnego mistrza świata MotoGP był jedynie Maverick Vinales. Na długich przejazdach, oddających tempo wyścigowe, lepsze był jednak Marquez.
- Jestem zadowolony z piątkowych testów, bo mocno się poprawiliśmy, zwłaszcza w godzinach popołudniowych, nawet jeśli najlepszy czas wykręciłem o poranku. W końcu czułem się komfortowo na motocyklu i wydaje mi się, że czwartkowe długie przejazdy pozwoliły nam lepiej zrozumieć elektronikę. Jesteśmy bliżej poziomu, na którym chcielibyśmy być - powiedział hiszpański motocyklista.
Marquez ma jednak świadomość, że przed jego ekipą nadal sporo pracy. - To były pozytywne trzy dni. Wykonaliśmy dobrą robotę. Nie należy jednak zapominać, że Phillip Island jest szczególnym obiektem. Dopiero testy w Katarze pokażą gdzie jesteśmy - dodał.
W piątek Hiszpan obchodzi 24. urodziny. Z tej okazji Honda przygotowała dla niego niespodziankę. - Otrzymałem śmieszny prezent od zespołu. Lupę. Wzięło się to z tego, że choć wiedziałem, że mam dobre tempo, to poprosiłem Hondę o znalezienie jakichś problemów w danych zgromadzonych przez nas w trakcie testów. W odpowiedzi usłyszałem, że mam sobie sam poszukać (śmiech). Jestem wdzięczny Hondzie za wysiłek, który wkłada w naszą pracę. Krok po kroku jesteśmy lepsi - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Broź: Chcieliśmy wygrać