27-latek z Tarnowa weekend na Nurburgringu rozpoczął od bardzo mocnego akcentu, piątkowe treningi wolne kończąc na rewelacyjnym, szóstym miejscu, a w sobotnich kwalifikacjach zapewniając sobie czternaste pole startowe.
Choć pierwszy wyścig nie poszedł co prawda zgodnie z planem, bo z niewyjaśnionych przyczyn Patryk Kosiniak zaliczył wywrotkę na mokrym torze, w drugim Polak ponownie imponował i na pierwszym okrążeniu kapitalnie przebił się z czternastej na siódmą pozycję. Po zaciętej walce ubiegłoroczny triumfator pucharu Yamaha R6 Dunlop Cup ostatecznie minął linię mety na jedenastej lokacie, sięgając po pięć punktów do klasyfikacji generalnej i finiszując jako pierwszy z debiutantów.
- To był bardzo dobry debiut. W piątkowych treningach byłem bardzo szybki i choć kwalifikacje nie były idealne, wiedziałem, że mam bardzo dobre tempo. Pierwszy wyścig przerwano po kilku kółkach z powodu deszczu i wznowiono na mokrym torze. Nie wiemy dlaczego, bo jechałem bardzo ostrożnie, a telemetria nie wykazała niczego nietypowego, ale zaliczyłem uślizg tylnego koła już na pierwszym kółku i zakończyłem rywalizację przedwcześnie. Nic mi się jednak nie stało, więc do drugiego wyścigu ustawiłem się mocno zmotywowany do walki i już na pierwszym kółku widowiskowo przebiłem się z czternastej na siódmą pozycję. Robiłem co mogłem, aby utrzymać się za prowadzącą grupą, ale w drugiej połowie wyścigu brakowało mi przyczepności tyłu, dlatego nieco uspokoiłem tempo, aby dowieźć do mety cenne punkty. Ostatecznie byłem najszybszy z debiutantów, więc cały zespół jest bardzo zadowolony - powiedział Kosiniak.
Już za dwa tygodnie "Kosa" wystartuje gościnnie i w ramach treningu w pierwszej rundzie motocyklowych mistrzostw Polski WMMP, które na torze w Poznaniu odbędą się razem ze zmaganiami międzynarodowej serii Alpe Adria. Kolejny start w IDM Superbike czeka z kolei tarnowianina w czerwcu.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia