Maverick Vinales udanie rozpoczął piątkowe ściganie na torze Mugello. 22-latek pierwszy poranny trening ukończył z trzecim rezultatem. Jego strata do najszybszego Andrei Dovizioso wynosiła ledwie 0.275 s. Po południu zawodnik Movistar Yamaha MotoGP miał mniej powodów do zadowolenia. Już na początku sesji Vinales popełnił błąd na wejściu w zakręt numer dziewięć i stracił panowanie nad maszyną.
Komputer w motocyklu Vinalesa odnotował, że w momencie wywrotki osiągnął on prędkość 210 km/h. Młody Hiszpan kilkukrotnie przekoziołkował w żwirze. - To był okropny upadek. Miałem szczęście, że nic mi się nie stało. Jestem trochę poobijany, ale mogło być gorzej. Po tym zdarzeniu musiałem wrócić do boksu, chwilę odpocząć i wyjechać na tor na innym motocyklu - powiedział aktualny lider klasyfikacji generalnej MotoGP.
Po paru minutach przerwy Vinales z powrotem pojawił się na torze. - Drugi motocykl miał trochę inne ustawienia, które mi się nie podobały. Do tego był zalany paliwem po korek. Pomimo tego, czułem się dobrze na maszynie i byłem w stanie poprawić swój czas - dodał.
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP jest przekonany, że pomimo upadku w trakcie piątkowego treningu, będzie w stanie osiągnąć dobry rezultat w niedzielnym wyścigu. - Zobaczymy, co będzie dalej. Myślę, że stać mnie na lepszą jazdę. Na pewno w niedzielę będę szybszy. Musimy jednak wprowadzić parę zmian w elektronice - podsumował Vinales.
ZOBACZ WIDEO: Wbili Rafałowi Jackiewiczowi nóż w serce. Tylko cud sprawił, że przeżył