Valentino Rossi szczerze o swojej kontuzji. "Mój stan psychiczny jest kiepski"

Materiały prasowe / Movistar Yamaha MotoGP / Na zdjęciu: Valentino Rossi na torze Mugello
Materiały prasowe / Movistar Yamaha MotoGP / Na zdjęciu: Valentino Rossi na torze Mugello

Valentino Rossi z powodu kontuzji wycofał się z wyścigu o Grand Prix San Marino. Włoch złamał nogę, co przekreśliło jego szansę na tytuł mistrzowski w MotoGP w tym roku. - Mój stan psychiczny jest kiepski - przyznaje.

Do wypadku Valentino Rossiego doszło przed tygodniem. Włoch z przyjaciółmi i członkami akademii VR46 wybrał się na trening na motocyklu enduro. Zanotował jednak upadek, wskutek którego złamał kość piszczelową i strzałkową w prawej nodze. Z tego powodu musiał wycofać się z Grand Prix San Marino. Wątpliwy jest też jego występ w Grand Prix Aragonii.

Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP po raz pierwszy postanowił wyjaśnić, w jakich okolicznościach doszło do jego kontuzji. - Niestety, jeździłem na motocyklu z grupą przyjaciół. Podjeżdżaliśmy pod wzniesienie w Urbino. Jeździłem tam z ojcem, gdy tylko skończyłem 18 lat. Byliśmy blisko mety, jechałem z małą prędkością, ale uderzyłem w kamień i straciłem panowanie nad motocyklem. Ratowałem się przed upadkiem, położyłem stopę na ziemi, ale to nie pomogło. Cały ciężar motocykl poszedł na moją prawą część ciała i noga nie wytrzymała - powiedział 38-latek.

Włoch ma świadomość, że kontuzja odniesiona przed tygodniem oznacza dla niego koniec marzeń o tytule mistrzowskim w MotoGP w tym roku. - Noga boli, ale czuję się dobrze. Mój stan psychiczny jest gorszy, bo to wielka strata dla mnie. Nie mam już szans na tytuł, nie jadę w wyścigu przed własną publicznością w Misano. Przepraszam mój zespół, ale wrócę jak najszybciej - dodał.

Wypadek Rossiego przywołał też dyskusję na temat treningów zawodników z MotoGP. Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy Włoch nabawił się poza torem wyścigowym. - Zawsze się o tym mówi w takich sytuacjach. Jesteśmy motocyklistami i dla nas najlepszym treningiem jest jazda na motocyklu. Niestety, to niesie za sobą ryzyko. W tym roku przytrafiły mi się dwa wypadki, wcześniej przed wyścigiem na Mugello, więc może musimy pomyśleć o innej formie treningu - stwierdził zawodnik Yamahy.

Rossi złamał w podobny sposób prawą nogę w 2010 roku. Tym razem jego kontuzja jest mniej poważna, ale i tak trudno będzie mu wrócić do rywalizacji na kolejny wyścig na torze Motorland Aragon. - Mam już doświadczenie przy takich urazach, że trzeba je oceniać dzień po dniu. Wszystko zależy od bólu. Postaram się wrócić jak najszybciej, ale myślę, że start w Aragonii będzie trudny. To będą dopiero 22 dni od wypadku. Tymczasem do wyleczenia takiego urazu potrzeba co najmniej 40 dni. Gdy po raz ostatni miałem takie złamanie, to wróciłem po 40 dniach, ale teraz uraz jest mniej poważny. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć czy wrócę na Aragonię, na pewno postaram się pojechać w Japonii - podsumował.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol piłkarza AS Monaco

Źródło artykułu: