Valentino Rossi ostatniego dnia sierpnia zanotował upadek na motocyklu enduro, w wyniku którego złamał kość strzałkową i piszczelową w prawej nodze. Lekarze zalecali mu od 30 do 40 dni przerwy w treningach, a to oznaczało absencję w Grand Prix San Marino i Grand Prix Aragonii.
"Doctora" nie oglądaliśmy przed dwoma tygodniami w wyścigu MotoGP na torze Misano, ale występ w Aragonii staje się coraz bardziej realny. Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP nie posłuchał lekarzy i powrócił na motocykl po ledwie 18 dniach od wypadku. O ile w poniedziałek pokonał na torze Misano tylko siedem okrążeń, bo trening przerwały opady deszczu, o tyle we wtorek Rossi przejechał już dystans dwudziestu "kółek".
Jak poinformowała w swoim komunikacie Yamaha, z przerwami Rossi spędził na torze ponad dwie godziny. Po pierwszym dniu 38-latek narzekał na "ogromny ból" w kontuzjowanej nodze, jednak po kolejnych testach odczucia miały być dużo lepsze. W środę doświadczonego Włocha czekają badania lekarskie, po których podjęta zostanie ostateczna decyzja, co do jego występu w Grand Prix Aragonii.
Zdaniem włoskich mediów, Rossi podejmie próbę występu na torze Motorland Aragon. W głowie 38-latka urodził się plan, zgodnie z którym ma przystąpić do piątkowych sesji treningowych. Jeśli ból w nodze będzie mu utrudniać jazdę i osiągnięcie dobrego wyniku w Aragonii będzie niemożliwe, to jego miejsce zajmie Michael van der Mark. Japoński zespół już wcześniej informował o tym, że Holender zajmie miejsce Rossiego w Grand Prix Aragonii, gdyby ten przegrał z kontuzją.
Rossi chce podjąć próbę występu w Grand Prix Aragonii, bo w innym wypadku straci szansę na tytuł mistrzowski w tym roku. Już po wyścigu na torze Misano, w którym nie oglądaliśmy zawodnika Yamahy, jego sytuacja nie należy do łatwych. Prowadzący w mistrzostwach Marc Marquez i Andrea Dovizioso mają po 199 punktów. Rossi traci do nich 42 "oczka".
ZOBACZ WIDEO Barcelona odwróciła losy meczu. Paulinho bohaterem. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]