Rośnie konflikt między Lorenzo a Dovizioso. "Od jakiegoś czasu kopał pode mną dołki"

Materiały prasowe / Mercedes / Jorge Lorenzo, Andrea Dovizioso i Dani Pedrosa na torze w Jerez
Materiały prasowe / Mercedes / Jorge Lorenzo, Andrea Dovizioso i Dani Pedrosa na torze w Jerez

Po sezonie Jorge Lorenzo odchodzi z Ducati. Jego relacje z Andreą Dovizioso są jednak fatalne. Obaj zawodnicy starli się przed Grand Prix Czech. - Od jakiegoś czasu kopał pode mną dołki - twierdzi Lorenzo.

Łukasz Kuczera z Brna

W zeszłym roku Jorge Lorenzo trafiał do Ducati z ogromnymi nadziejami. Hiszpan otrzymał rekordowy jak na warunki MotoGP kontrakt, opiewający na ponad 12 mln euro rocznie. Miał wywalczyć dla marki z Bolonii upragniony tytuł mistrzowski. Sam bowiem trzykrotnie sięgał po miano najlepszego zawodnika w królewskiej kategorii w barwach Yamahy.

Realia okazały się jednak inne, bo Lorenzo miał spore problemy z dopasowaniem się do motocykla Ducati. Na lidera zespołu wyrósł Andrea Dovizioso, który dość niespodziewanie przegrał z Marcem Marquezem batalię mistrzowską o ledwie kilka punktów.

Hiszpan miał słabe wejście również w obecną kampanię. Doprowadziło to do tego, że Włosi podziękowali mu za współpracę i od przyszłego sezonu Lorenzo zobaczymy w barwach Repsol Honda Team. Gdy stało się jasne, że 31-latek zmienia pracodawcę w MotoGP, zdołał on wygrać dla włoskiej marki dwa wyścigi z rzędu.

- Lorenzo wygrał ostatnio dwa wyścigi. To nie rozwiązuje problemu jaki miał przez ponad rok. Nie podpisywał kontraktu po to, by sięgnąć dla Ducati po dwa zwycięstwa. Dlatego nie zmieniam zdania. Jego podejście nie zadziałało i nie można pozytywnie ocenić jego transferu - powiedział Dovizioso przed rozpoczęciem Grand Prix Włoch.

ZOBACZ WIDEO Problemy triumfatorki juniorskiego Wimbledonu przed turniejem. Świątek: "W Polsce nie ma warunków"

Słowa Włocha szybko dotarły do jego zespołowego partnera. - Mam dość tej sytuacji. Głównie dlatego, że kiedy miałem problemy, a on wygrywał, to byłem dobijany. To co powiedziałem na początku roku w Argentynie, a wtedy moje wypowiedzi wywołały spore zaskoczenie, było słuszne. Miałem rację. Od jakiegoś czasu Andrea kopał pode mną dołki. Stara się zbagatelizować to, co osiągnąłem. Lubi mnie zaatakować. Jak widać, nie kłamałem. Robi to nawet teraz, mówiąc, że moje podejście nie jest właściwe - odpowiedział mu Lorenzo.

Lorenzo uważa, że Dovizioso nie ma prawa go krytykować, bo sam na swoim koncie ledwie tytuł wicemistrzowski zdobyty w "idealnym sezonie", w którym i tak przegrał z Marquezem. Ja mam trzy tytuły mistrza świata. Wygrałem 46 wyścigów w MotoGP. W drugim sezonie w Ducati jestem szybszy od niego. Może powinienem się przyjrzeć bliżej jego metodzie w 2017 roku. Nie wiem. Wtedy był drugi. W innych najlepszych latach bywał czwarty czy siódmy. Dlatego niech mnie zostawi w spokoju i skupi się na sobie. Wtedy będzie lepiej dla wszystkich. Zazwyczaj jeśli wkurzysz Lorenzo, to się to dla ciebie źle kończy - dodał były mistrz świata.

Sprawę starał się za to bagatelizować Dovizioso, który pozostaje w Ducati na kolejne dwa sezony. Nowy kontrakt gwarantuje też Włochowi sporą podwyżkę.

- Jorge ma swoje pomysły i są one oparte na konkretnych argumentach. Nie myślę jak on, ale to nie problem. Każdy tworzy własne idee na podstawie tego jak żyje, co widzi. Wątpię, aby miał czystą głową w tym momencie, ale kontynuujemy nasze relacje. Od zeszłego sezonu mamy do siebie dużo szacunku i nie ma większych problemów. Jeśli on myśli inaczej, to jego sprawa - podsumował Dovizioso.

Źródło artykułu: