Zawodnicy z MotoGP zbuntowali się przeciwko pay-driverowi. "Zachowali się niczym mafia"

Materiały prasowe / Reale Avintia Racing / Na zdjęciu: Christophe Ponsson
Materiały prasowe / Reale Avintia Racing / Na zdjęciu: Christophe Ponsson

Tylko jeden wyścig potrwała przygoda Christophe'a Ponssona z MotoGP. Młody Francuz, który starty w zespole Reale Avintia Racing zawdzięczał wsparciu sponsorskiemu, został wykluczony z mistrzostw świata wskutek protestu innych zawodników.

Kontuzja Esteve'a Rabata sprawiła, że szefostwo Reale Avintia Racing musiało poszukać zastępstwa dla Hiszpana, który doznał skomplikowanego złamania nogi w kilku miejscach. W tej sytuacji z ofertą do zespołu zgłosił się Christophe Ponsson. Młody Francuz nigdy wcześniej nie miał do czynienia z MotoGP, startował jedynie na znacznie słabszych motocyklach fabrycznych w mistrzostwach Hiszpanii.

Nazwisko Ponssona wywołało konsternację w padoku przed wyścigiem o Grand Prix San Marino, ponieważ większość stawki słyszała je pierwszy raz. 22-latek notował czasy o 6-7 sekund gorsze od czołówki, przez co pojawiały się pytania o sensowność jego startu i bezpieczeństwo innych. Ostatecznie Francuz zmieścił się w limicie czasu 107 proc. i został dopuszczony do wyścigu.

To jednak nie zakończyło sprawy, bo po wyścigu na torze Misano rywale zaczęli naciskać na Dornę, organizatora motocyklowych mistrzostw świata, by zabroniła Ponssonowi dalszych startów w MotoGP. Tym samym kontrakt Francuza został zerwany przez Reale Avintia Racing.

- Właściciel zespołu oznajmił mi, że decyzja została podjęta wskutek nacisków Cala Crutchlowa i Jacka Millera, którzy naciskali na innych, by głosowali za wykluczeniem mojej osoby z wyścigów. Mieszanka rozczarowania i obrzydzenia w związku z takim zachowaniem sprawia, że zastanawiam się nad dalszym uprawianiem tego sportu - powiedział Ponsson.

ZOBACZ WIDEO Stępiński pogromcą włoskich gigantów! Polak uratował Chievo w starciu z Romą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Umowa Ponssona, w związku z jego wsparciem finansowym dla zespołu, wykluczała możliwość wcześniejszego zakończenia współpracy. Dlatego teraz Francuz domaga się oficjalnego stanowiska od Dorny. - Na Misano wszyscy zawodnicy podtrzymywali, że w MotoGP rywalizacja odbywa się na najwyższym poziomie i nie można pozwolić takim motocyklistom jak ja, którzy nie mają doświadczenia, by rywalizować w tej serii. Nie jestem pewien, czy w tej sytuacji zadbano o wizerunek MotoGP. Myślałem, że takie zachowanie i spiski są praktykowane jedynie w mało prestiżowych kategoriach - dodał Ponsson.

Ponsson, aby wystartować w Grand Prix San Marino, zrezygnował z udziału w wyścigu mistrzostw Hiszpanii. Jak sam zdradził, gdyby wiedział, że otrzyma szansę występu tylko na Misano, nie przystałby na propozycję. - Zawodnicy zachowali się niczym mafia. Nie spodziewałbym się tego po MotoGP - podsumował.

Źródło artykułu: