Jest antyszczepionkowcem. Musi się tłumaczyć

Instagram / marcomelandri33 / Na zdjęciu: Marco Melandri
Instagram / marcomelandri33 / Na zdjęciu: Marco Melandri

Obostrzenia dla niezaszczepionych we Włoszech wywołują sprzeciw części społeczeństwa. Do tego grona zalicza się Marco Melandri. Były motocyklowy mistrz świata ostatnio wyjawił, że celowo zakaził się koronawirusem. Teraz musi się tłumaczyć.

W tym artykule dowiesz się o:

Marco Melandri na początku stycznia dość jednoznacznie wypowiedział się na temat obostrzeń dla niezaszczepionych przeciwko COVID-19, jakie od pewnego czasu funkcjonują we Włoszech. Były motocyklowy mistrz świata nie popiera m.in. przepustki Super Green Pass, która jest wymagana na półwyspie Apenińskim w przypadku chęci pojawienia się w kinie, galerii handlowej, a nawet w pracy.

Melandri dolał oliwy do ognia, gdy udzielił wywiadu magazynowi mowmag.com. Były motocyklista stwierdził w rozmowie z dziennikarzem, że celowo zakaził się koronawirusem, aby uzyskać status ozdrowieńca i w ten sposób otrzymać Super Green Pass. To wywołało oburzenie we Włoszech.

Następnie 39-latek opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie testu na obecność COVID-19, na którym widniał wynik pozytywny. Wszystko po to, aby nadal móc korzystać z przestrzeni publicznych bez konieczności szczepienia przeciwko koronawirusowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

Jako że krytyka Melandriego w kraju, który został mocno dotknięty przez COVID-19, zaczęła się nasilać, opublikował on w mediach społecznościowych specjalne nagranie. W udostępnionym filmie wyjaśnił, że jego wypowiedzi zostały źle zinterpretowane. Były zawodnik Aprilii czy BMW stwierdził, że słowa o celowym zakażeniu się koronawirusem były tylko "żartem".

Melandri odniósł się też do opublikowanego w mediach społecznościowych wyniku testu na obecność COVID-19. Włoch wyjawił, że otrzymał rezultat pozytywny po kontakcie z osobą zdrową, która z kolei miała spotkać się z zakażonym koronawirusem. To, zdaniem byłego mistrza świata, dowód na irracjonalność obostrzeń covidowych i bezsensowność wprowadzania przepustek Super Green Pass we Włoszech.

- Żartowałem mówiąc, że zakażę się koronawirusem, by uzyskać Super Green Pass. Nigdy nie poszedłbym w miejsce, w którym przebywa ktoś zmagający się z COVID-19, aby celowo zachorować. Nigdy bym tego nie zrobił i nie życzyłbym tego również najgorszemu wrogowi. Przepraszam, jeśli moje słowa zostały źle zinterpretowane - powiedział na nagraniu Melandri.

Nie wszyscy fani motorsportu kupili jednak tłumaczenia Melandriego. Komentarze użytkowników w jego mediach społecznościowych jednoznacznie wskazują, że kibice uważają je za tanią wymówkę w sytuacji, gdy spadła na niego lawina krytyki.

Wcześniej Melandri w wywiadzie dla mowmag.com i kilku wpisach w mediach społecznościowych twierdził, że obostrzenia dla niezaszczepionych pozbawiają go wolności, którą gwarantuje mu włoska konstytucja i są naruszeniem praw człowieka. Były mistrz świata widziany był też na protestach przeciwko obostrzeniom covidowym, jakie organizowano na półwyspie Apenińskim.

Mistrz świata klasy 250 ccm z roku 2002 sprzeciwia się też szczepieniom dzieci przeciwko COVID-19. Melandri zapowiedział, że nie zgodzi się na to, aby jego kilkuletnia córka otrzymała jakikolwiek preparat.

Czytaj także:
Po wypadku stracił czucie w nogach. Teraz wraca do ścigania!
Lista życzeń Mercedesa. Wyciekły żądania zespołu względem F1

Źródło artykułu: