Po wypadku stracił czucie w nogach. Teraz wraca do ścigania!

Przed niemal czterema laty w IndyCar doszło do fatalnego wypadku, w którym poważnych obrażeń doznał Robert Wickens. Kanadyjczyk wygrał walkę o życie, ale porusza się obecnie na wózku inwalidzkim. Nie przeszkadza mu to w powrocie do ścigania.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Wickens Twitter / Na zdjęciu: Robert Wickens
Historia Roberta Wickensa jest jedną z wielu w motorsporcie, które pokazują, że nawet po fatalnych wypadkach można powrócić do robienia tego, co się kocha. Świat Kanadyjczyka załamał się w połowie 2018 roku, gdy na torze Pocono w wyścigu IndyCar doszło do fatalnego wypadku.

Samochód prowadzony przez Wickensa uderzył w ścianę, pofrunął w powietrze, kilkukrotnie się obrócił i powrócił na środek toru. Jego stan był bardzo poważny i trafił on do szpitala w Allentown, gdzie lekarze zdiagnozowali m.in. złamanie kręgosłupa.

Wickens w karambolu uszkodził rdzeń kręgowy i do teraz porusza się na wózku inwalidzkim. Jednak nie przeszkodziło mu to w ogłoszeniu powrotu do ścigania. 32-latek właśnie ogłosił, że związał się kontraktem z Hyundaiem. Kierowca będzie miał do dyspozycji specjalnie zmodyfikowany model Elantra N TCR w wyścigach serii IMSA.

ZOBACZ WIDEO: Wiemy, co ze zdrowiem Kamila Stocha. Świetne informacje z Zakopanego!

- Czuję, że rozpoczynamy zupełnie nowy rozdział mojej historii. Nie jestem tu tylko po to, żeby się bawić. Dołączam do tej serii po to, aby wygrywać wyścigi i zdobywać tytuł mistrzowski dla ekipy Bryan Herta Autosport i Hyundaia - przekazał Wickens w komunikacie prasowym.

- Czeka mnie bardzo szybki proces uczenia się. Myślę jednak, że wszyscy jesteśmy gotowi na to wyzwanie. Jestem teraz bardziej głodny jazdy i zwycięstw niż przed wypadkiem. Chcę znów walczyć o wygrane - dodał kanadyjski kierowca.

Hyundai Elantra N TCR, którym ścigać się będzie Wickens w sezonie 2022, zostanie wyposażony w specjalny, spersonalizowany system sterowania ręcznego. Kanadyjczyk będzie obsługiwał samochód za pośrednictwem dłoni, a modyfikacje opracował inżynier David Brown. W przeszłości pracował on w Formule 1 w ekipie Williamsa.

Pierwszy start Wickensa zaplanowano już na koniec stycznia - wtedy zobaczymy go na torze przy okazji Daytona 24h.

"Wytrwałość i upór Wickensa doprowadziły go przełomowych postępów w jego rehabilitacji i terapii, którą kontynuuje codziennie. Robert, jego zespół terapeutów i trenerów stali się pionierami w opracowywaniu innowacyjnych technologi i metod leczenia w przypadkach urazów rdzenia kręgowego" - podkreślił Hyundai w komunikacie prasowym.

Czytaj także:
Sensacyjny transfer w F1? Od konfliktu do współpracy?
"To byłby akt oskarżenia przeciwko F1". Szef Mercedesa o Hamiltonie

Czy jesteś zbudowany historią Roberta Wickensa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×