Lista życzeń Mercedesa. Wyciekły żądania zespołu względem F1

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

Mercedes ustalił listę życzeń i postulatów, których spełnienia oczekuje w sezonie 2022 od FIA i F1. Ma to być forma rekompensaty za to, że zespół zrezygnował z dochodzenia sprawiedliwości i tytułu dla Lewisa Hamiltona w sądzie.

FIA ruszyła z wewnętrznym dochodzeniem, które ma ustalić okoliczności podjęcia decyzji w GP Abu Zabi. Dotyczy to przede wszystkim skorzystania z samochodu bezpieczeństwa w końcówce wyścigu. Ten moment otworzył bowiem Maxowi Verstappenowi drogę do zaatakowania Lewisowi Hamiltonowi na ostatnim okrążeniu rywalizacji i pozbawienia go tytułu mistrzowskiego.

Od dotkliwej porażki minął miesiąc, a Hamilton nie zabrał ani razu głosu publicznie. 37-latek ma myśleć nad zakończeniem kariery, o czym regularnie donoszą brytyjskie media. Stacja Sky Sports nadała nawet specjalny program "Abu Zabi: Miesiąc później", w którym zgromadziła wszystkie dotychczasowe ustalenia.

W nagranym programie dziennikarz Ted Kravitz przekazał, że nie ma mowy, aby doszło do weryfikacji wyników sezonu 2021 i Hamilton nie uzyska tytułu mistrzowskiego. Jednak Mercedes miał otrzymać zapewnienie, że dokładnie przeanalizowane zostaną wszystkie decyzje podjęte przez Michaela Masiego i sędziów w ubiegłym roku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

- Mercedes żyje w przeczuciu, że rok 2021 był pełen dość wątpliwych decyzji osób zarządzających - powiedział Kravitz. Chodzi nie tylko o kwestię konkretnych sytuacji na torze, ale również poza nim. W tym kontekście wymienia się m.in. wykluczenie Hamiltona z wyników kwalifikacji do GP Sao Paulo w związku z nieregulaminowym tylnym skrzydłem.

Żądania Mercedesa

W ostatni piątek Toto Wolff miał rozmawiać o całej sprawie z Mohammedem ben Sulayemem, nowo wybranym prezydentem FIA. Mercedes ma bowiem oczekiwać konkretnych zmian w F1. Dużo się ostatnio mówi o dymisjach Michaela Masiego (dyrektor wyścigowy F1) i Nikolasa Tombazisa (szef techniczny FIA). Lista żądań jest jednak dłuższa.

- Żądania Mercedesa rozciągają się też na zachowania i standardy kierowców. Oni chcą, aby wprowadzono pewne zasady, co do sposobu ścigania, tego co kierowca może robić na torze. Tak, abyśmy nie mieli sytuacji, które wydarzyły się rok temu - wyjaśnił Kravitz.

- Chcą również, aby żaden szef zespołu nie był w stanie rozmawiać i wpływać na dyrektora wyścigowego podczas trwania rywalizacji. To jest coś, co musi zostać załatwione bardzo szybko. Nikt nie ruszy dalej w F1, dopóki FIA nie wyjaśni decyzji i nie uzasadni pewnych ruchów, które miały miejsce w Abu Zabi - stwierdził dziennikarz Sky Sports.

Sezon 2021 przyniósł mnóstwo kontrowersji w F1
Sezon 2021 przyniósł mnóstwo kontrowersji w F1

Przypomnijmy, że początkowo Michael Masi nie dał zgody na to, by część kierowców oddublowała się w końcówce GP Abu Zabi. Decyzja Australijczyka była zaskoczeniem, bo zwykle w takich sytuacjach kierowcy mogą odzyskać pozycję na torze. Dlatego też Christian Horner, szef Red Bulla, wykonał telefon do dyrektora wyścigowego F1 i wymógł na nim zmianę postanowienia. To ułatwiło Verstappenowi atak na Hamiltona.

Jednak wcześniej do dyrekcji wyścigowej telefonował też Toto Wolff, który prosił, by na tor nie wyjeżdżał samochód bezpieczeństwa. Miało to miejsce w momencie, gdy z rywalizacji w wyścigu odpadł Antonio Giovinazzi. Do neutralizacji wówczas nie doszło, ale nie wiadomo, czy taka była pierwotna decyzja Masiego, czy też doszło do niej pod naciskiem szefa Mercedesa.

Co zrobi Hamilton?

Ciągle aktualne pozostaje pytanie, co zrobi Hamilton. Jeśli Brytyjczyk uzależniał decyzję o kontynuowaniu ścigania w F1 od wyjaśnień komisji FIA, to będzie musiał zmienić plany. Federacja zamierza bowiem opublikować swoje ustalenia 18 marca przy okazji spotkania Światowej Rady Sportów Motorowych FIA. Właśnie wtedy ruszy nowy sezon królowej motorsportu w Bahrajnie.

Samo dochodzenie ma się jednak zakończyć 3 lutego, więc istnieje szansa, że Hamilton i Mercedes poznają ustalenia wcześniej. FIA znajduje się jednak w trudnym położeniu, bo nowo wybrany prezydent nie chce sytuacji, w której czołowy zespół F1 doprowadza do zmian w strukturach federacji. Zostałoby to źle odebrane w padoku i stworzyłoby groźny precedens. Od teraz inne ekipy mogłyby się domagać dymisji osób na kluczowych stanowiskach w przypadku kontrowersyjnych decyzji.

Czytaj także:
Sensacyjny transfer w F1? Od konfliktu do współpracy?
"To byłby akt oskarżenia przeciwko F1". Szef Mercedesa o Hamiltonie

Źródło artykułu: