Robert Kubica wrócił, by wygrać. "Wiem, że może nie być drugiej szansy"
Kilkadziesiąt sekund zabrało Robertowi Kubicy do wygranej w 24h Le Mans w ubiegłym roku. Awaria czujnika pozbawiła Polaka miejsca w historii. - Gdyby nie tamte wydarzenia, nie byłoby mnie teraz tutaj - mówi Kubica przed kolejną edycją zmagań.
- To było okropne. Byłem w garażu, przyszli do nas organizatorzy 24h Le Mans i mówili "proszę, ostatnie okrążenie, wygracie ten wyścig, a więc procedura jest taka - pójdziecie tam i tam, podium jest w tym miejscu". Robert odszedł na bok, gdy to nam tłumaczyli, bo nie chciał tego słyszeć, dopóki nie przekroczyliśmy mety - wspomniał we francuskim "Motorsporcie" Louis Deletraz, kolejny z członków załogi WRT w sezonie 2021.
- Powiedziałem, że to jeszcze nie koniec. Nie myślałem wprawdzie o awarii, ale nigdy nie wiadomo, co się może stać. Nasza sytuacja była komfortowa. Samochód przez dobę jechał bez większych problemów. Mieliśmy jakieś kłopoty w wyścigu, ale byliśmy w stanie kontynuować jazdę. Nie wmawiasz sobie, że coś powali cię na kolana w ostatniej minucie. To była dla nas dobra, ciężka lekcja - dodał Robert Kubica.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gdy większość z was smacznie spała, Pudzianowski robił to!Zabrane miejsce w historii
24h Le Mans to najbardziej prestiżowy wyścig na świecie. W przeszłości wygrywali go najwięksi kierowcy na świecie. Wzrost zainteresowania Formułą 1 sprawił, że zawody na Circuit de la Sarthe zeszły nieco na dalszy plan. Jednak nadal w kalendarzu F1 trudno szukać drugiego tak kultowego wyścigu jak 24h Le Mans.
Kubica i jego koledzy mogli się zapisać w historii jako kierowcy, którzy wygrywali 24h Le Mans w debiucie. - Byłem zdumiony własną reakcją na to, co się wydarzyło, że to było tak bolesne. Wynikało to z tego, że gdy rywalizujesz w jakichś mistrzostwach, to masz 10 czy 20 wyścigów i bierzesz pod uwagę, że w którymś może coś się wydarzyć. 24h Le Mans jest raz w roku, do tego będąc debiutantem... To pokazuje, że wykonując dobrą pracę można mieć szansę na wygraną, ale równocześnie też widzimy, jak trudny to wyścig - ocenił Kubica w "Motorsporcie".- Wiem, że może nie być drugiej szansy na wygranie tego wyścigu. Trzeba połączyć wiele czynników, aby to wszystko zagrało. Powiedziałem to nawet Louisowi, że jeśli wygramy, to nie zobaczy mnie tu ponownie. Powodem, dla którego jestem znów na 24h Le Mans jest to, że nie zwyciężyliśmy przed rokiem - stwierdził Kubica.
Kubica znalazł przyjaciela
- Jeśli w F1 chcesz mieć przyjaciela, kup sobie psa - mówił przed laty Kubica, zwracając uwagę na to, że w tym świecie nawet zespołowy partner jest pierwszym rywalem do pokonania. Realia wyścigów długodystansowych są inne i Polak musiał się ich nauczyć w sezonie 2021. Czasem trzeba się poświęcić na rzecz kolegi z zespołu. Ustawienia samochodu muszą być tak dobrane, by stanowić kompromis działający na rzecz każdego z członków załogi.
Ciekawy jest też przypadek Kubicy i Deletraza. To Polak pociągnął Szwajcara za sobą do Prema Orlen Team. Nie musiał go długo przekonywać, bo obaj reprezentowali włoską ekipę przed laty w seriach młodzieżowych. - DNA zespołu pozostało przez lata takie same - powiedział Kubica, który wraz z Premą ścigał się w Formule 3 Euro Series w roku 2003.Kubica jest wymagającą osobą. Osoby, które miały okazję z nim współpracować, podkreślają, że wiele wymaga od samego siebie, ale też zespołu. - Skoro mam podobną wizję motorsportu jak on, to być może jest mu łatwiej ze mną współpracować niż z innymi - stwierdził Szwajcar.
- Chcieliśmy pracować razem, ale też każdy starał się poszukać dla siebie jak najlepszej okazji. Cieszę się, że znaleźliśmy się w tym samym miejscu i kontynuujemy to, co robiliśmy w zeszłym roku - dodał Kubica.
Zwycięska mieszanka?
Kubica ma 37 lat, Deletraz - 25, Colombo - 20. Polak nie ma dużego doświadczenia w wyścigach długodystansowych, ale posiada wiedzę z różnych serii wyścigowych, a nawet rajdów samochodowych. Dlatego nie dziwi to, że jest mózgiem całej operacji. Jego głos ws. strategii czy ustawień samochodu często jest decydujący.
- Mój wiek i doświadczenie pomagają mi na swój sposób. Też miałem kiedyś 20 czy 22 lata i wiem, że podejście się zmienia z wiekiem. Czasem oni nie zdają sobie sprawy z tego, co mówię. I wcale im się nie dziwię, bo 15 lat temu też bym nie zauważył pewnych rzeczy - powiedział Kubica o zespołowych partnerach.
- Ze składem jest jak w piłce nożnej. Musisz mieć różne pozycje, różne role - bramkarz, obrońca, pomocnik i napastnik. Każdy musi osłaniać swoje miejsce, ale wszyscy muszą działać w tym samym kierunku. Jeśli ktoś nie czuje się komfortowo, powinien to mówić. Jednak gdy jest się młodym, to ma się tendencję do ukrywania swoich słabości. Mam takie doświadczenie, że nie rozumiem, dlaczego niektórzy myślą, że są idealni. Przecież każdy popełnia błędy. Jednak świadomość tego przychodzi z doświadczeniem. Nie tylko wyścigowym, ale też życiowym - stwierdził Kubica.- Wiele osób mówi mi, że dla nich wygraliśmy 24h Le Mans przed rokiem. Nie, nie wygraliśmy. Prowadziliśmy do minuty przed końcem. Teraz wracamy i jeśli zdołamy zająć drugie lub trzecie miejsce, to będzie dobrze, ale nie będę zadowolony z takiego wyniku - podsumował Deletraz.
Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Formuła 1 otwarta na kierowcę-geja. "Homofobia to uprzedzenie"
Gwiazda Hollywood rywalem Roberta Kubicy. Spełni życiowe marzenie