- Wiem, jak trudno dostać się do F1, co nie znaczy, że nie będziemy mieć Polaka w F1 w przyszłości. Nie wydarzy się to w ciągu najbliższych trzech lat, chyba że znowu ja wsiadłbym do bolidu. W tych młodych ludziach jest jednak potencjał, by nawet kilku z nich stało się profesjonalnymi kierowcami - mówił ostatnio Robert Kubica w rozmowie z WP SportoweFakty, a słowa krakowianina mają potwierdzenie w faktach.
W sobotnim wyścigu FRECA, czyli europejskiej Formuły 3 wspieranej przez Alpine, świetnie zaprezentował się Roman Biliński. Młody kierowca na Hungaroringu wywalczył trzecie miejsce, równocześnie wygrywając klasyfikację debiutantów. To pierwszy tak znaczący sukces Bilińskiego w tej kategorii wyścigowej, po tym jak przeniósł się on do FRECA z brytyjskiej Formuły 4.
Biliński świetnie odnalazł się na pierwszym okrążeniu, na którym zderzyli się Paul Aron i Joshua Dufek, po czym ten drugi dotknął jeszcze bolidu Hadriena Davida. To pozwoliło Polakowi przesunąć się na trzecią lokatę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: uderzył z połowy boiska. Cudowna bramka młodego Hiszpana!
Ze zwycięstwa na Węgrzech cieszył się Kas Haverkort z Holandii, a drugi był włoski kierowca Gabriel Mini.
Przypadek Bilińskiego w motorsporcie jest szczególny, bo przez kilkanaście ostatnich miesięcy kierowca stoczył walkę z biurokracją, starając się o polskie obywatelstwo. 18-latek ma polską rodzinę, ale urodził się w Wielkiej Brytanii, przez co do niedawna posiadał jedynie brytyjski paszport.
Sobotni występ na Hungaroringu był dla Bilińskiego pierwszym, po tym jak oficjalnie otrzymał on polski paszport. Dlatego kibice mogą mieć nadzieję, że wkrótce za jego sprawą usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego. Być może dojdzie do tego już w niedzielę, bo wtedy odbędzie się kolejny wyścig FRECA. Na godz. 9.55 zaplanowano sesję kwalifikacyjną, zaś o godz. 16.40 rozpocznie się rywalizacja kierowców w głównym wyścigu. Odbędzie się on na dystansie 30 minut plus jedno okrążenie.
Warto przy tym podkreślić, że obecnie Polska może poszczycić się nie tylko sukcesami Romana Bilińskiego w serii FRECA. W hiszpańskiej Formule 4 świetnie spisuje się Tymoteusz Kucharczyk, zaś we włoskiej F4 ekspertów zachwyca Kacper Sztuka.
Czytaj także:
Koszmarny wypadek Guanyu Zhou. Alfa Romeo się tłumaczy
Red Bull wybrał lidera. Nie będzie bratobójczej walki w zespole