Nikita Mazepin spędził ledwie jeden sezon w Formule 1, bo po wybuchu wojny w Ukrainie, Haas rozwiązał umowę z rosyjskim kierowcą. Amerykańska ekipa nie chciała być kojarzona z państwem-agresorem, który bestialsko zaatakował sąsiada. Na dodatek starty 23-latka finansował ojciec Dmitrij Mazepin, bliski znajomy Władimira Putina.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy Mazepin kilkukrotnie zapowiadał, że nie przestał marzyć o powrocie do F1. W obliczu braku ofert, zdecydował się jednak na rywalizację w wyścigach długodystansowych Asian Le Mans Series. Będzie w nich reprezentował brytyjski zespół 99 Racing. Jego partnerami w samochodzie będą Ben Barnicoat i Felix Porteiro.
- Jestem zadowolony, że mogę ogłosić powrót do ścigania w Asian Le Mans Series. Razem z moimi zespołowymi partnerami z 99 Racing, mam nadzieję, że zyskam świetne doświadczenia w sporcie, który kocham - przekazał Mazepin w komunikacie prasowym.
ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!
W zeszłym roku, po tym jak Mazepin został objęty sankcjami Zachodu, młody Rosjanin zdecydował się na występ w Silk Way Rally. Były kierowca F1 sięgnął nawet po wygraną w kategorii pojazdów SSV, ale podkreślał, że rajdy terenowe są dla niego nieznanym środowiskiem i nie wiąże z nimi długofalowych planów.
Nowy sezon Asian Le Mans Series rozpocznie się 11 lutego od wyścigu 4h Dubai. Wszystkie imprezy ALMS odbędą się na Bliskim Wschodzie, co jest o tyle ważne dla Mazepina, że jako osoba czerpiąca profity ze współpracy z Putinem, znalazł się na liście podmiotów objętych sankcjami Zachodu i nie może liczyć na otrzymanie wizy w krajach Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i USA.
Czytaj także:
Wszystko jasne ws. Orlenu i Kubicy w F1. Mamy oficjalny komunikat
Robert Kubica kończy karierę w F1. To była świadoma decyzja