Z piekła do nieba - tak można podsumować 6h Portimao w wykonaniu WRT. Belgijski zespół dobrze spisywał się w treningach, ale w kwalifikacjach nie wszystko ułożyło się po myśli Louisa Deletraza, co przełożyło się na dziewiąte pole startowe. Jeszcze gorzej rozpoczął się niedzielny wyścig, bo Rui Andrade zaraz po starcie spadł na ostatnie miejsce w klasie LMP2.
Kierowca z Angoli nie miał najlepszego tempa i regularnie tracił do czołówki klasy LMP2. Po jego przejeździe różnica pomiędzy WRT a liderami wynosiła ponad minutę. Wtedy wydawało się, że Robert Kubica nie ma żadnych szans na podium, a jednak!
- Na pewno podium to dobra nagroda za ciężką pracę zespołu. Szczerze mówiąc, to więcej niż moglibyśmy się spodziewać, patrząc na ogólny obraz naszego tempa po kwalifikacjach. Odrobiliśmy straty z pierwszej godziny wyścigu, zniwelowaliśmy minutę różnicy i mieliśmy bardzo mocną drugą część wyścigu - powiedział Kubica po wyścigu, który nie uniknął trudnych sytuacji na torze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Mini Majk" vs. Szpilka. Kto wygrał wyścig?
- Samochód spisywał się dużo lepiej niż w poprzednich sesjach i mogłem utrzymywać wysokie tempo pomimo kontaktu z innym autem klasy GT, co skutkowało silnymi wibracjami z przodu, bo mieliśmy uszkodzoną felgę. Na pewno na końcu pomógł nam samochód bezpieczeństwa, ale też nasze podejście do wyścigu i strategii okazało się właściwe. Teraz mamy 10 dni do kolejnych zawodów i możemy popracować nad tym, czego nauczyliśmy się do tej pory - dodał krakowianin.
Brawa należą się też Deletrazowi, bo Szwajcar spędził najwięcej czasu za kierownicą i również imponował tempem. To on przypuścił szturm na podium w ostatniej godzinie wyścigu, gdy rywalizacja została wznowiona po wyjeździe na tor samochodu bezpieczeństwa. - To był trudny wyścig. Nieźle odrobiliśmy straty, biorąc pod uwagę ostatnią lokatę na pierwszym okrążeniu i trzecie miejsce na mecie - ocenił Deletraz.
Szwajcar zwrócił też uwagę na wąski tor w Portimao, przez co każde wyprzedzanie, nawet wolniejszych pojazdów GT, nie było łatwe. - Musiałem walczyć o przestrzeń przy każdym manewru, nikt nie był miły na torze! Dlatego powrót z tyłów stawki aż na podium to duże osiągnięcie. Zdobyliśmy sporo punktów i pozostajemy w walce o mistrzostwo - dodał.
Natomiast Andrade miał świadomość, że nie najlepiej rozpoczął wyścig, czym utrudnił zadanie Kubicy i Deletrazowi. - Finisz weekendu jest pozytywny po problemach z balansem we wcześniejszych sesjach. Inżynierowie wykonali niesamowitą pracę. Mój start nie był dobry, pojawiło się sporo zamieszania z wyprzedzającymi nas Hypercarami - powiedział kierowca z Angoli.
- Odzyskałem kilka pozycji, a potem Robert i Louis wykonali fantastyczną robotę. Mieliśmy szczęście z neutralizacją w końcówce, a za sprawą trzeciego miejsca zmaksymalizowaliśmy nasz wynik w ten weekend. Na pewno zrobiliśmy krok naprzód i mam nadzieję, że wkrótce znów będziemy walczyć o zwycięstwo - podsumował Andrade.
Czytaj także:
- Nie była na to gotowa. Małżonka Schumachera niczym więzień
- Co za wyścig. Kubica z ostatniego miejsca na podium