Kubica czekał na ten moment wiele lat. Nie miał sobie równych w USA!

Materiały prasowe / Javier Jimenez / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Javier Jimenez / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica

Minęło wiele lat od momentu, w którym Robert Kubica wygrywał wyścig mistrzostw świata najwyższej kategorii. W teksańskim Austin kierowca AF Corse pojechał bezbłędnie i walnie przyczynił się do wygranej swojej ekipy w Lone Star Le Mans.

W tym artykule dowiesz się o:

Wyścig Lone Star Le Mans powrócił do kalendarza długodystansowych mistrzostw świata WEC po kilkuletniej przerwie. Zespoły nie miały wielu danych na temat ustawień samochodów na torze Circuit of the Americas, co premiowało Roberta Kubicę. Kierowca AF Corse od lat słynie z niesamowitego wyczucia pojazdów i opon.

Kubica należał do najszybszych kierowców w treningach, w kwalifikacjach uzyskał drugie miejsce startowe, a apetyty polskich kibiców rosły w miarę jedzenia. Tym bardziej że Ferrari wydawało się być samochodem najlepiej przygotowanym do rywalizacji w Austin.

Polak zaraz po starcie utrzymał pozycję, a przed sobą miał tylko Antonio Giovinazziego. 39-latek wywierał presję na Włochu, a oba samochody Ferrari dzieliła sekunda. - Zmiana strategii. Skup się na swoim wyścigu - usłyszał Giovinazzi po nieco ponad 30 minutach wyścigu. Sygnał był jasny - walka z Kubicą nie ma sensu.

ZOBACZ WIDEO: Miał konkurować ze Zmarzlikiem. Na razie nie potrafi się do niego zbliżyć

Minęło parę chwil, a Kubica był przed Giovinazzim i momentalnie zaczął odjeżdżać dawnemu koledze z Alfy Romeo z czasów Formuły 1. Polak był bezbłędny, czego nie można było powiedzieć o Włochu. Kierowca Ferrari numer 51 otrzymał 5 s kary za spowodowanie kolizji z rywalem. Kilkanaście później w jego samochodzie wystąpiły problemy mechaniczne, co poskutkowało kolejnym incydentem i zatrzymaniem się na środku toru.

Usterka była na tyle poważna, że Ferrari numer 51 odpadło z wyścigu. - Nie wiem, jaką mamy strategię, ale jestem gotów pojechać kolejny przejazd na używanym ogumieniu - powiedział w tej chwili Kubica, a AF Corse zaczęło rozgrywać wyścig pod względem strategicznym.

Robert Kubica oddał samochód Yifeiowi Ye po dwóch godzinach jazdy, kiedy przewaga załogi numer 83 nad kolejnym rywalem wynosiła ponad 15 s. Chińczyk miał trudne zadanie, bo swój przejazd musiał kontynuować na używanym ogumieniu. Dlatego też rywale zaczęli się zbliżać, a po kolejnych dwóch godzinach Toyota znajdowała się tuż, tuż za żółto-czerwonym Ferrari.

Na ostatnie dwie godziny do samochodu AF Corse wsiadł Robert Shwartzman. Rosjanin z izraelskim paszportem został wyprzedzony przez Toyotę przy okazji pit-stopów, a następnie Kamui Kobayashi zaczął odjeżdżać ekipie Roberta Kubicy. Na kilkadziesiąt minut przed metą do zespołu Polaka uśmiechnęło się szczęście.

Robert Kubica w drodze po wygraną w Austin
Robert Kubica w drodze po wygraną w Austin

Kobayashi zignorował żółte flagi po przygodzie jednej z ekip i otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową. - Za co?! - grzmiał Japończyk, który nie zgadzał się z werdyktem sędziów. Ostatecznie kierowca Toyoty zjechał do pit-lane, co kosztowało go spadek na drugą pozycję. Kobayashi wrócił na tor mając ponad 9 s straty do Shwartzmana, a do końca wyścigu pozostawało nieco ponad 30 minut.

- Ferrari radzi sobie bardzo dobrze, pamiętaj o sytuacji w mistrzostwach - usłyszał Kobayashi od inżyniera, który starał się uspokoić Japończyka. - Naciskaj, naciskaj - takimi słowami motywowany był za to Shwartzman. Na dwie minuty przed końcem 37-latek przesadził z prędkością, wypadł na pobocze i wtedy stało się jasne - tylko katastrofa mogła odebrać zwycięstwo ekipie Kubicy.

Zwycięstwo w Lone Star Le Mans jest dla Roberta Kubicy czymś wyjątkowym. Zwłaszcza że dokonał tego w samochodzie prywatnym, które zwykle mają trudniej w WEC. Polak długo czekał na triumf w mistrzostwach świata w najwyższej kategorii wyścigowej. Po drodze przeżył dramat, jakim była awaria samochodu na ostatnim okrążeniu 24h Le Mans w roku 2021. Tym razem wszystko zagrało po myśli krakowianina.

WEC - Lone Star Le Mans - wyścig - wyniki:

Poz.KlasaZespółZałogaCzas/strata
1. Hypercar AF Corse Kubica-Ye-Shwartzman 183 okr.
2. Hypercar Toyota Gazoo Racing Conway-de Vries-Kobayashi +1.780
3. Hypercar Ferrari Fuoco-Molina-Nielsen +26.282
4. Hypercar Cadillac Racing Bamber-Lynn +46.924
5. Hypercar Alpine Endurance Team Chatin-Habsburg-Milesi +1:10.513
6. Hypercar Porsche Penske Motorsport Estre-Lotterer-L. Vanthoor +1:36.873
7. Hypercar Porsche Penske Motorsport Campbell-Christensen-Makowiecki 1:41.494
8. Hypercar BMW M Team WRT D. Vanthoor-Marciello-Wittmann +1 okr.
9. Hypercar Alpine Endurance Team Lapierre-Schumacher-Vaxiviere +1 okr.
10. Hypercar Hertz Team JOTA Button-Hanson-Rasmussen +1 okr.
11. Hypercar Proton Competition Tincknell-Jani-Andlauer +1 okr.
12. Hypercar Peugeot TotalEnergies Jensen-Mueller-Vergne +1 okr.
13. Hypercar BMW M Team WRT van der Linde-Frijns-Rast +1 okr.
14. Hypercar Lamborghini Iron Lynx Bortolotti-Kwiat-Mortara +1 okr.
15. Hypercer Toyota Gazoo Racing Buemi-Hartley-Hirakawa +2 okr.
16. Hypercar Hertz Team JOTA Stevens-Ilott-Nato +112 okr.
17. Hypercar Cadillac Racing Bourdais-van der Zande-Dixon +62 okr.
18. Hypercer Ferrari Pier Guidi-Calado-Giovinazzi +128 okr.

Czytaj także:
- Brutalna jazda kierowcy F1! Doigrał się
- Włochy w euforii. Co zrobiło Ferrari?!

Komentarze (4)
avatar
Krótki_Film_na_YT
2.09.2024
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Pięknie! ;] 
avatar
Pamiętaj kim jesteś Dzordz
2.09.2024
Zgłoś do moderacji
14
0
Odpowiedz
Brawo Robert, teraz do haasa 
avatar
Don Mieeetek
2.09.2024
Zgłoś do moderacji
24
22
Odpowiedz
Chłopie...daj se spokój 
avatar
Pipet
2.09.2024
Zgłoś do moderacji
18
0
Odpowiedz
Brawo Robert, brawo AF Corse