Tego francuskiego toru nie sposób pomylić z jakimkolwiek innym - charakterystyczne czarno-niebieskie strefy wyjazdowe, znane jako Blue Zone podkreślają charakter obiektu Paul Ricard. Ich powierzchnia składa się z mieszanki asfaltu i wolframu, stosowanych zamiast pułapek żwirowych, powszechnie używanych na innych torach.
Za niebieską strefą spowalniającą znajduje się zresztą drugi, czerwony obszar - Red Zone - z bardziej ścierną powierzchnią, zaprojektowaną w celu maksymalizacji przyczepności opon, a tym samym minimalizacji drogi hamowania kosztem ekstremalnego zużycia ogumienia.
Zawodnicy startujący w Alpine Elf Cup Series znają ten francuski obiekt nie od dziś - na przestrzeni ostatnich sezonów mieli już okazję sprawdzić się na Paul Ricard niejednokrotnie. W 2022 roku Małgorzata Rdest ukończyła sesje treningowe na pozycjach 4. i 9., kwalifikując się do wyścigów z szóstego i dziewiątego pola startowego.
ZOBACZ WIDEO: Buczkowski nie przeszedł do PGE Ekstraligi. Czy obecnie jest mu zbyt wygodnie?
Niestety, rywalizacja na torze rządzi się swoimi prawami - w wyniku kontaktu na starcie Polka odpadła z pierwszego wyścigu jeszcze przed pokonaniem pierwszego okrążenia, a drugi wyścig zakończyła na ósmej pozycji.
- Pomimo niefortunnego incydentu na starcie jednego z moich ostatnich wyścigów na tym torze, mam dość dobre wspomnienia z Paul Ricard. Wracam tu zmotywowana i gotowa powalczyć o jak najwyższe lokaty - komentuje najbliższy występ Rdest.
- Weekend w Barcelonie pomógł mi na nowo odnaleźć się podczas rywalizacji na torze z szeregiem innych zawodników, którzy rozpychają się łokciami od momentu, gdy zgasną światła na prostej startowej. Bogata w doświadczenia sprzed lat, po nadrobieniu zaległości zamierzam pokazać, że moje miejsce jest jak najbliżej podium - dodaje 31-latka.