Zwycięstwo Roberta Kubicy w 24h Le Mans zostało dostrzeżone przez media na całym świecie. Agencja Reutes napisała, że to "symboliczny powrót", nawiązując do koszmarnego wypadku rajdowego Polaka i jego wieloletnich starań o powrót do regularnego ścigania na najwyższym poziomie. Hiszpańska "Marca" zwróciła uwagę na to, że 40-latek wziął rewanż na francuskim klasyku. Mógł go wygrać już w 2021 roku, ale wówczas na ostatnim okrążeniu szansy pozbawiła go awaria samochodu.
O sukcesie krakowianina rozpisali się też rosyjscy dziennikarze. Nikita Nikulin z serwisu sports.ru określił kierowcę AF Corse mianem "legendy wyścigów". "Co sprawia, że Robert Kubica jest tak niesamowity?" - zapytał w swoim artykule i dokładnie przeanalizował całą karierę tegorocznego triumfatora 24h Le Mans.
ZOBACZ WIDEO: Kiełbasa z grilla u Zmarzlika. Historia wielkiej znajomości z mistrzem świata
Rosjanin przypomniał, że Polak w wieku 14 lat wygrał kartingowe mistrzostwa Włoch, dokonując tej sztuki jako pierwszy obcokrajowiec w historii. Zwrócił też uwagę na pecha, jaki prześladował Kubicę od początku kariery. Jego debiut w Formule Renault w 2003 roku stanął pod znakiem zapytania po tym, jak miał wypadek samochodowy. U krakowianina doszło do poważnego złamania prawej ręki, którą zespolono 18 tytanowymi śrubami.
"Lekarze nie chcieli przesądzać, jak ruchoma będzie ręka. Kubica ciężko pracował nad rehabilitacją, poświęcając jej cały swój wolny czas. Gdy pojawiły się pierwsze postępy, powiedział, że jest prawie gotowy, by znów usiąść za kierownicą. Wszyscy myśleli, że Robert zwariował, ale on po sześciu tygodniach naprawdę był w F3" - przypomniał Nikulin.
Kubica zaryzykował w tamtym czasie, bo wypadek na torze Hockenheim mógł zniweczyć kilka tygodni rehabilitacji. Miał jednak rację. Zaryzykował i odniósł zwycięstwo.
Rosjanie za sprawą portalu sports.ru przypomnieli też, że Robert Kubica potrzebował tylko trzech wyścigów, aby stanąć na podium F1, podczas gdy Michael Schumacher zdobył "pudło" dopiero w ósmym starcie.
"Kubica spędził całe swoje życie, testując granice niemożliwego" - napisał Nikulin, odnosząc się do fatalnego wypadku polskiego kierowcy w Kanadzie w 2007 roku. Polak uderzył wtedy w betonową ścianę przy prędkości ponad 300 km/h. Bolid BMW Sauber rozpadł się na strzępy, a Kubica doznał tylko lekkiego skręcenia kostki i wstrząśnienia mózgu.
Mniej szczęścia Kubica miał w 2011 roku, gdy przeżył fatalny wypadek rajdowy. Nikulin przypomniał w swoim artykule Rosjanom, jak Polak otarł się o śmierć i spędził kilka lat na walce o możliwość ponownej rywalizacji w wyścigach. Ta wyboista droga ostatecznie doprowadziła go do triumfu w 24h Le Mans.
"Te fakty dowodzą, że w osobie Kubicy motorsport pozyskał niesamowitego kierowcę, który mimo wszelkich trudności nie poddał się, lecz kontynuował walkę o swoje marzenie i osiągnął sukces. Kto wie, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby nie trzy poważne wypadki, z których jeden mógł kosztować go życie?" - podsumował rosyjski dziennikarz.