Chcieli Kubicę. Wielka klapa Włochów

Materiały prasowe / DPPI / Charly Lopez / Orlen Team / Na zdjęciu: Lamborghini podczas 24h Le Mans, w kółku Robert Kubica
Materiały prasowe / DPPI / Charly Lopez / Orlen Team / Na zdjęciu: Lamborghini podczas 24h Le Mans, w kółku Robert Kubica

Lamborghini nie tak dawno kusiło Roberta Kubicę wizją wspólnych startów w długodystansowych mistrzostw świata WEC. Rozmowy obu stron dość szybko zakończyły się fiaskiem. Z perspektywy czasu Kubica może powiedzieć: "na szczęście".

W tym artykule dowiesz się o:

W roku 2022 Robert Kubica w długodystansowych mistrzostwach świata WEC reprezentował włoską Premę, która nawiązała partnerstwo z Lamborghini. Utytułowany zespół miał pomóc gigantowi motoryzacyjnemu należącemu do koncernu Volkswagen w przygotowaniu i późniejszej obsłudze samochodu klasy Hypercar. Kubica, ze względu na związek z Premą, stał się jednym z kandydatów do jazdy w Lamborghini.

Rozmowy obu stron dość szybko zakończyły się fiaskiem, a Kubica po czasie związał się z Ferrari. Decyzja okazała się trafna, bo przyniosła 40-latkowi zwycięstwo w tegorocznym 24h Le Mans. Tymczasem druga z włoskich marek poniosła sromotną klęskę. W tym sezonie nawet nie przystąpiła do rywalizacji na Circuit de la Sarthe.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz buduje skład na przyszły sezon. Jednoznaczna deklaracja prezesa

Przed sezonem 2025 włoski producent podjął decyzję o rezygnacji z długodystansowych mistrzostw świata WEC, skupiając się na bliźniaczej serii IMSA w Stanach Zjednoczonych. Jednak w przyszłym roku Lamborghini nie zobaczymy nawet w amerykańskiej serii wyścigowej. Znana marka ogłosiła właśnie "strategiczną reorganizację" swojej działalności w sportach motorowych.

Nieoficjalnie wiadomo, że decyzja Lamborghini podyktowana jest kwestiami finansowymi. Program startów w WEC i IMSA pochłaniał większe sumy, niż pierwotnie zakładano. Dlatego Włosi wolą skupić się na rozwoju nieco tańszych samochodów wyścigowych - Temerario GT3 oraz nowej wersji Super Trofeo.

Przedstawiciel prasowy zespołu w rozmowie ze sportscar365.com potwierdził, że Lamborghini wystartuje w dwóch wyścigach IMSA kończących sezon 2025. Nie jest jednak przesądzone, czy model SC63 będzie dysponował poprawkami, nad którymi Włosi pracowali w ostatnich tygodniach.

Wstrzymanie programu w wyścigach długodystansowych obejmuje na razie tylko rok 2026, ale szanse na powrót Lamborghini do rywalizacji w sezonie 2027 wydają się być niewielkie.

"Projekt samochodu Hypercar/GTP został uruchomiony z ambicją dalszego rozszerzenia obecności marki w wyścigach długodystansowych najwyższej kategorii. Program został zaprojektowany w taki sposób, aby zapewnić globalną ekspozycję marce poprzez obecność hybrydowego samochodu wyścigowego w WEC i IMSA. Jednak warunki, na których opierał się program, uległy znacznej zmianie. W miarę rozwoju projektu, zapotrzebowanie na zasoby - zarówno pod względem budżetu, jak i złożoności technicznej - wzrosło poza pierwotne prognozy" - czytamy w oświadczeniu Lamborghini.

Chociaż Lamborghini nie dogadało się przed kilkoma laty z Robertem Kubicą, to ściągnęło innych kierowców ze startami w Formule 1. Barw włoskiego producenta bronili m.in. Romain Grosjean i Daniił Kwiat. Kierowcy związani z Lamborghini będą musieli teraz szukać innej ekipy do startów.

Lamborghini należy do grupy VW, która szuka oszczędności w wielu obszarach w związku gorszymi wynikami finansowymi. W styczniu niemiecki koncern ogłosił plan oszczędnościowy, dzięki któremu firma ma zaoszczędzić 4 mld euro rocznie.

Komentarze (5)
avatar
Luckyluke
5.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kwiat to przecież ruski 
avatar
kobylejaja
5.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Okulary samoregulujące, he, he. Też w to uwierzyłem do czasu spotkania z okulistą … 
Zgłoś nielegalne treści