Decydujący był start. Zanim zgasły czerwone światła jeden z zawodników czołówki poruszył auto, co zmyliło kilku innych kierowców. Kuba Giermaziak był jednym z nich i lekko poruszył Porsche w barwach VERVY. Po zgaśnięciu czerwonych świateł, z szóstego pola, przebił się już prawie na czwarte miejsce, a z pierwszej, ciasnej, sekwencji zakrętów wyjechał jako piąty. Giermaziak trzymał dobre tempo i dzięki błędom rywali walczących z przodu, awansował na trzecie miejsce. Niestety pod koniec morderczego wyścigu, po najechaniu na tarkę, samochód obrócił się. Polak błyskawicznie wrócił do stawki i dojechał do mety jako piąty.
Z tyłu ciężkie boje toczył drugi kierowca VERVA Racing Team. Patryk Szczerbiński walcząc o 9. pozycję zaatakował Alessandro Zampedriego na moście. Niestety nie udało mu się zrównać z rywalem przed dojazdem do zakrętu, a Włoch słynący z bezkompromisowej jazdy uznał, że skręci nie zostawiając przeciwnikowi nawet odrobiny miejsca po wewnętrznej. Szczerbiński znalazł się w sytuacji bez wyjścia, bo nie miał już gdzie uciec. Doszło do kolizji, w wyniku której samochód Zampedriego obrócił się.
Po tym incydencie polski debiutant dostał surową karę przejazdu przez aleję serwisową. Na domiar złego, tuż przed zjazdem, Patryk wpadł na leżący w poprzek toru fragment samochodu rywala. Przez to stracił nakładkę na zderzak i przednie koła przestały się dobrze trzymać jezdni. Już do końca zamiast z rywalami, nasz zawodnik walczył z autem. W końcówce wyścigu Zampedri uderzył w tył jego maszyny, obracając ją. Po doliczeniu wszystkich kar, Szczerbiński został sklasyfikowany na 13. miejscu, przed Włochem.
Po wyścigu sędziowie analizowali start w którym kilku kierowców popełniło falstart. Wśród nich był również Giermaziak. Sędziowie ukarali zawodników i doliczyli im do końcowego rezultatu 30 sekund kary.
Kolejny wyścig Porsche Supercup odbędzie się za dwa tygodnie na torze Silverstone.
P. | Kierowca | Kraj |
---|---|---|
1. | Rene Rast | Niemcy |
2. | Sean Edwards | W. Brytania |
3. | Robert Lukas | Polska |
4. | Nicki Thiim | Dania |
5. | Philipp Eng | Austria |
6. | Sebastiaan Bleekemolen | Holandia |
7. | Andreas Mayerl | Austria |
8. | Kevin Estre | Francja |
9. | Isaac Tutumlu | Hiszpania |
10. | Kuba Giermaziak | Polska |
11. | Norbert Siedler | Austria |
12. | Florian Scholze | Niemcy |
13. | Patryk Szczerbiński | Polska |
14. | Alessandro Zampedri | Włochy |
15. | Christian Engelhart | Niemcy |
16. | Richard Hein | Monako |
17. | Jeroen Mul | Holandia |
18. | Mateusz Lisowski | Polska |
Kuba Giermaziak: Po problemach w piątek, piątą pozycję w wyścigu brałbym w ciemno, ale jak jechało się już na trzecim miejscu, to piąte musi być rozczarowaniem. A potem dostałem jeszcze karę za błąd na starcie. Wyścig ewidentnie nie ułożył się po mojej myśli. Starałem się jechać tak dobrze jak potrafię i do pewnego momentu szczęście było po naszej stronie, bo rywale z przodu eliminowali się sami. Byłem już trzeci i miałem sporą przewagę. Jechałem trochę szybciej od rywala za mną i ciut wolniej od Seana Edwardsa, który był przede mną. Jechałem na 95 procent, ale w pewnym momencie podbiło mnie na tarce, postawiło bokiem i nie dało się już wyratować auta. Co tu dużo mówić. Popełniłem błąd. Chyba pierwszy raz w życiu obróciłem się w samochodzie Porsche. Szczęście wciąż nam nie sprzyja. Po pechowym treningu mieliśmy przyzwoite kwalifikacje i szansę na bardzo dobry wynik w wyścigu, ale niestety nie udało się. Ale cóż. Takie są wyścigi. Do końca sezonu mamy jeszcze kilka rund. Presja będzie jeszcze większa. Regularnie jeździmy w pierwszej szóstce, ale to za mało. Musimy przyspieszyć.
Patryk Szczerbiński: Był to bardzo ciekawy wyścig, w którym miałem sporo przygód. Start był bardzo dobry i obroniłem swoją pozycję. Co prawda przede mną znalazł się Nicki Thiim, ale mogłem to jakoś przeżyć, bo czułem, że mam lepsze tempo wyścigowe i będę miał szansę odzyskać lokatę. Doganiałem go, aż razem znaleźliśmy się za Alessanro Zampedrim. Oni się chyba lekko zderzyli, więc chciałem wykorzystać tę sytuację i zaatakowałem Włocha. Niestety na moście, gdy już się z nim zrównywałem, on przyciął zakręt, a ja choć próbowałem zahamować ciut wcześniej - nie byłem w stanie uniknąć kontaktu, bo byłem po wewnętrznej. Jego obróciło, a ja jechałem dalej i samochód wciąż się dobrze sprawował. Doganiałem Thiima, ale dostałem karę przejazdu przez boksy. Poczekałem jedno okrążenie i zastosowałem się do kary. Niestety po drodze najechałem na kawałki splitera, który leżał na środku toru, bo odpadł od jednego z samochodów. To zerwało mój spliter, przez co znacznie zwolniłem. Samochód zrobił się bardzo podsterowny i nie chciał skręcać. Zrobiło się bardzo ciężko i traciłem dużo czasu szczególnie w szybkich zakrętach. Pod koniec zostałem niestety dwukrotnie uderzony przez Zampedriego. Raz mnie obróciło. Nie było to fair z jego strony, ale tak to już bywa w wyścigach.