Przed najważniejszym dniem prawyborów, w tzw. superwtorek, podczas wiecu w stanie Georgia poparcia miliarderowi Donaldowi Trumpowi udzieliło środowisko najpopularniejszych wyścigów w Stanach Zjednoczonych, serii NASCAR. W mediach społecznościowych zawrzało, zdaniem wielu sport nie powinien mieszać się do polityki.
Nie wiadomo, na ile wsparcie prezesa i kierowców pomogło, ale po superwtorku Trump jest już bardzo bliski zapewnienia sobie nominacji Republikanów w walce o prezydenturę.
- Jeżeli ludzie, którzy lubią i oglądają NASCAR zagłosują na Donalda Trumpa to wybory już można odwołać. Nikt inny nie ma szansy wygrać, nikt! - mówił miliarder na wiecu, który zgromadził blisko osiem tysięcy ludzi, chociaż chętnych było o połowę więcej.
Prezes NASCAR Brian France zna Trumpa od 20 lat. Podczas spotkania nazwał go "zwycięzcą" i dodał, że Ameryce potrzebne jest "silne przywództwo", a tylko Trump takie gwarantuje. Wsparcia biznesmenowi z Nowego Jorku udzielił również Bill Elliott, legenda i wielokrotny mistrz NASCAR oraz czynni kierowcy tacy jak Chase Elliott, Ryan Newman i David Ragan.
Do niedawna relacje na linii Trump - NASCAR nie były tak dobre. W lipcu ubiegłego roku władze serii postanowiły przenieść ceremonię nagród z należącej do miliardera posiadłości w pobliżu Miami, na znak protestu wobec jego wypowiedzi na temat nielegalnych imigrantów z Meksyku.
Zobacz wideo: Mandrysz: ten mecz kosztował mnie dwa lata życia
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.