Nieco ponad pół roku temu Robert Kubica po niezbyt udanej przygodzie z WRC wrócił na tor i wystąpił w 12h Mugello. Już od samego początku prezentował wyśmienite tempo. Była to odpowiedź na pytanie wielu kibiców: "jak sobie poradzi na torze?". Poradził sobie znakomicie, ale niestety, pech natury technicznej pozbawił szansy Roberta Kubicy i Martina Prokopa na bardzo dobry wynik.
Teraz krakowianin znów pojawi się na torze. Tym razem w Renault Sport Trophy i będzie to dużo poważniejszy sprawdzian, niż wyścig w marcu. - Jeśli w przyszłym roku będę startował na wysokim poziomie, a mam nadzieję, że tak się stanie, to muszę się zacząć do tego przygotowywać - mówił Kubica.
Także gra prawdopodobnie toczy się o wysoką stawkę. Polak sam przyznał w ostatnim wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", że Renault kontaktowało się z nim od pewnego czasu i nie chodziło tu o starty w aucie RS01. To tylko wzbudziło apetyt u kibiców, którzy nadal wierzą w Formułę 1... Nie można tego wykluczyć, bo w końcu to Robert Kubica, ale bardziej prawdopodobniejsza wydaje się współpraca francuskiego producenta z Polakiem w serii wyścigowej na sezon 2017, gdzie mamy do czynienia "autem z dachem".
Wyścigowy weekend z udziałem Kubicy to nie tylko ściskanie kciuków przez jego fanów, ale także jedna z okazji dla "hejterów". Z pewnością znów będą oczekiwać, że polski kierowca da im szansę na wykazanie się w internecie. Dla takich "kibiców", nawet usterka mechaniczna spowodowana jest przez niezdarność Kubicy. Mieliśmy tego przykład w WRC, ale w naturalnym środowisku, jakim jest tor wyścigowy, krakowianin nie powinien dać im żadnych powodów do kpin, a wręcz przeciwnie - zamknąć im usta raz na zawsze.
ZOBACZ WIDEO: Aleksandar Vuković: biorę pełną odpowiedzialność za mecz z Wisłą
{"id":"","title":""}
Wrzesień może okazać się decydujący dla kariery Kubicy w motosporcie, jeśli chodzi o profesjonalną jazdę, a nie dla zabawy. Coś rozgrywa się za kulisami, a nam pozostaje cierpliwie czekać. Być może właśnie na naszych oczach historia zatacza koło. Nie bójmy się marzyć, bo z Robertem Kubicą nigdy nic nie wiadomo...
"Lepiej po cichu robić swoje, a potem zaskoczyć wynikiem" - także Robert, zaskocz nas! Nie tylko kibiców, ale i "hejterów"!
Andrzej Prochota