Po starcie z dwudziestego pierwszego pola, Artur Janosz jeszcze przed pierwszym zakrętem wyprzedził kilku rywali, ale po kolizji w pierwszym łuku jego bolid nie nadawał się do dalszej jazdy, zmuszając polskiego kierowcy do wycofania się z rywalizacji w pierwszym wyścigu weekendu.
Sobotnie zmagania wygrał Alexander Albon z Tajlandii. Niedzielny wyścig, do którego Janosz ruszy z dwudziestego drugiego pola, o godzinie 8:30 rano polskiego czasu pokaże Polsat Sport Extra.
- Ten weekend zupełnie nie idzie po naszej myśli, ale takie czasami są wyścigi. Mimo odległej pozycji wystartowałem całkiem nieźle i wyprzedziłem kilku rywali już na prostej, ale w pierwszym zakręcie panowało spore zamieszanie. Straciłem przyczepność i zderzyłem się z innym kierowcą. Niestety, mój bolid był zbyt mocno uszkodzony i nie mogłem kontynuować jazdy. Na szczęście uszkodzenia nie są aż tak poważne i mechanicy nie powinni mieć problemów z naprawą auta przed jutrzejszym wyścigiem. Będę do niego startował z końca stawki, ale jestem chyba tylko jednym z trzech kierowców, którzy zachowali na niedzielę komplet nowych opon. To powinno mi pomóc, chociaż zużycie ogumienia nie było aż tak duże. Muszę tylko dobrze wystartować i uniknąć zamieszania w dwóch pierwszych zakrętach. Nie poddajemy się i walczymy dalej - powiedział Janosz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem