Nie tak wyobrażał sobie testy Robert Kubica podczas Prologu WEC na Monzie. Jego zespół ByKolles Racing miał problemy z samochodem. Przez cały dzień polski kierowca w tym czasie rozdawał autografy licznie zgromadzonym kibicom.
Dopiero wieczorem udało się zespołowi uruchomić samochód, w którym zasiadł Oliver Webb. Jednak już po okrążeniu instalacyjnym zjechał do garażu. Podczas kolejnego przejazdu doszło do uszkodzenia tylnego skrzydła.
W niedzielę okazało się, iż jest to poważniejsza awaria, a zespół nie miał zapasowych części. Robert Kubica postanowił opuścić Monzę, a kilka minut później to samo zrobił ByKolles. Spakował swój sprzęt i uda się teraz do swojej fabryki. O wszystkim poinformował Radosław Leniarski, szef działu sportu "Gazety Wyborczej" na Twitterze.
Kubica wyjechał z Monzy. ByKolles się pakuje, 6 kółek w 2 dni. Najbardziej nieudane testy, jakie można sobie wyobrazić. Źle to rokuje
— Leniarski (@leniarski) 2 kwietnia 2017
Nie wiadomo, czy ByKolles Racing będzie jeszcze gdzieś testował przed startem sezonu WEC. Zacznie się on na Silverstone Circuit (16 kwietnia).
- Bardzo mi przykro, że nie udało mi się odwdzięczyć jazdą po torze wszystkim kibicom, którzy przyjechali dla nas Monzę. Musimy rozwiązać pewne problemy i wykorzystać pozostały czas, aby przygotować się na pierwszy wyścig na Silverstone. Dziękuję za Wasze wsparcie! - napisał Robert Kubica na swoim profilu na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Pokazaliśmy wielkość