Choć w sobotę kierowcy ścigali się w deszczu, niedziela przywitała zawodników dużo lepszą pogodą. Tym razem do trwającego 50 minut wyścigu startował zmiennik Artura Janosza, Holender Meindert van Buuren, który szybko awansował z trzeciego na drugie miejsce. Po obowiązkowym pit-stopie Polak zbliżył się następnie do lidera, ale nie na tyle, aby móc zaatakować na ostatnich okrążeniach, mijając linię mety zaledwie sześć sekund za zwycięzcą.
Dzięki drugiej pozycji duet ekipy Orange 1 Team Lazarus nadal prowadzi jednak w klasyfikacji generalnej klasy PRO. Druga z sześciu rund azjatyckiego pucharu Lamborghini Super Trofeo Asia odbędzie się za miesiąc, w dniach 19-21 maja, na torze Buriram w Tajlandii.
- Od samego startu Meindert jechał dzisiaj szybko i równo, zjeżdżając na zmianę na drugiej pozycji - mówił Artur Janosz.
- Gdy wyjechałem na tor zacząłem powoli zbliżać się do lidera, ale dogonienie go było bardzo trudne, ponieważ jechaliśmy zbliżonym tempem. Na ostatnich okrążeniach zredukowałem naszą stratę z dziewięciu do sześciu sekund, ale to wciąż za dużo, aby zaatakować. Mimo wszystko jesteśmy bardzo zadowoleni z drugiego miejsca i naszego debiutu w Lamborghini Super Trofeo Asia. Od samego początku weekendu byliśmy bardzo konkurencyjni, sięgnęliśmy po zwycięstwo, łącznie dwa podia i sporo punktów, które dały nam prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Teraz czeka nas ponad miesiąc przerwy, a następnie wyścig na zupełnie nowym dla mnie torze w Tajlandii - zakończył Polak.
ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak