Gdy Robert Kubica poprosił Williamsa o zmodyfikowanie kierownicy i dopasowanie jej do swoich potrzeb, brytyjski zespół potrzebował na to kilku miesięcy i Polak dopiero w końcówce sezonu F1 dysponował poprawionym elementem. BMW potrzebowało na to ledwie kilka dni. Pokazuje to nie tylko różnicę w profesjonalizmie zespołów, ale też w samym podejściu do kierowcy.
Kubica już w ubiegłą środę pracował w symulatorze BMW, gdzie miał okazję poznać model M4 DTM i korzystał z nowej kierownicy. - Robert chciał kilku modyfikacji, a nam poszło dość szybko z wprowadzeniem ich w życie - powiedział na łamach "Motorsport Magazin" Jens Marquardt, szef działu motorsport w BMW.
Czytaj także: Robert Kubica dziękuje BMW za szansę
Co ciekawie, Niemiec miał już okazję współpracować z Kubicą i wysoko ceni sobie jego umiejętności. - Znam Roberta z moich czasów w F1. W BMW zawsze był szanowany. Utrzymywaliśmy luźny kontakt od zawsze, co ostatecznie przerodziło się w poważne rozmowy - dodał Marquardt.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Szef BMW podkreślił, że decyzja ws. kontraktu Kubicy na rok 2020 jeszcze nie zapadła. - Robert już wcześniej odnosił sukcesy w barwach BMW i fajnie byłoby napisać kolejny rozdział tej opowieści. Jednak nie chcemy wybiegać tak daleko. Najpierw zorganizujemy testy w Jerez, a potem zobaczymy - wyjaśnił.
Kubica reprezentował BMW Sauber w F1 w latach 2006-2009. Wygrał dla tego zespołu jedyny wyścig w historii - Grand Prix Kanady w sezonie 2008. Wtedy też walczył o tytuł mistrza świata. Ostatecznie rywalizację zakończył na czwartym miejscu.
Czytaj także: Kubica w DTM i F1 nie będzie mieć czasu na odpoczynek
Być może teraz Kubica dopisze do swojej kolekcji kolejne zwycięstwa z BMW, ale już w innej serii wyścigowej - DTM. - Robert, jeśli coś robi, to daje z siebie 100 proc. Tak też podchodzi do tematu DTM. I taką postawę chcemy zobaczyć na testach w Jerez - podsumował szef BMW.