[tag=2782]
DTM[/tag] nie jest obce Robertowi Kubicy. - Jeździłem w Formule 3 Euroseries w 2003 i 2004 roku i rundy odbywały się na tych samych torach podczas tych samych weekendów wyścigowych co DTM. Znam serię z tych czasów, a to były jedne z najlepszych czasów DTM - wspomina podczas rozmowy z serwisem ran.de.
Mówi też, że pamięta, jak na trybunach gromadziły się setki tysięcy osób i podkreśla, że DTM to prawdopodobnie najmocniejsza seria w Europie poza Formułą 1, jeśli weźmiemy pod uwagę konkurencyjność zawodników i zespołów. - To bardzo trudne mistrzostwa. Mamy tu bardzo wielu utalentowanych kierowców, z wieloma z nich ścigałem się w przeszłości, a teraz mają bardzo dużą przewagę nade mną - zaznacza.
- Czasem zadaję sobie pytanie, czemu się na to zdecydowałem, bo to trudne mistrzostwa. Wielu byłych kierowców F1 próbowało tu swoich sił i mieli problemy. Lubię jednak duże wyzwania, podoba mi się projekt, który realizujemy wspólnie z Orlen Deutschland, BMW i ART. Jestem debiutantem w DTM, a ta sytuacja z koronawirusem nie pomaga mi, bo nie będę miał wiedzy przystępując do wyścigu. Największymi rywalami będą brak doświadczenia i ja sam - dodaje Kubica.
A na czym w zasadzie polegają różnice pomiędzy DTM i Formułą 1? - To jak z bieganiem. Możesz całe życie biegać na 100 metrów, a potem ktoś każe przebiec ci maraton. Wygląda podobnie, ale to zupełnie coś innego. Trzeba wszystko od nowa odkryć gdy zmieniasz kategorię. Wszyscy myślą, że wszyscy w motorsporcie po prostu jeżdżą, ale każda seria ma inną charakterystykę, w każdej trzeba się bardzo wiele nauczyć - podsumowuje polski kierowca.
Czytaj także:
- F1. W roku 2021 bez zimowych testów? To jeden ze skutków kryzysu
- F1. Operatorzy kamer zwolnieni. Formuła 1 szuka oszczędności
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: lata lecą, a Tomasz Kuszczak wciąż imponuje formą. Potrafiłbyś tak zrobić?