F1. W roku 2021 bez zimowych testów? To jeden ze skutków kryzysu

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena

Zimowe testy F1 w roku 2021 będą mieć mocno ograniczony charakter albo też nie odbędą się w ogóle. To konsekwencja obecnego kryzysu wywołanego koronawirusem. Jako że wstrzymano też rozwój wielu części, ekipy nie będą musiały testować tylu rozwiązań.

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 robi wszystko, aby w tym sezonie rozegrać jak największą liczbę wyścigów. Królowa motorsportu nie chce bowiem stracić fortuny na opłatach, jakie co roku wpłacają organizatorzy poszczególnych rund. Jedna z opcji zakłada, by Grand Prix zaliczane do wyników sezonu 2020 rozgrywać nawet w styczniu i lutym 2021 roku.

Obecnie w F1 nikt nie ma wątpliwości, że kryzys wywołany koronawirusem wpłynie również na przyszły sezon. Obecnych problemów finansowych mniejszych ekip nie da się bowiem zakończyć do końca roku kalendarzowego, a rozgrywanie wyścigów w późniejszym terminie niż planowano utrudni przygotowania do sezonu 2021.

Dlatego F1 rozmawia z zespołami o tym, jak wybrnąć z obecnej sytuacji. Dyskusje dotyczą m.in. zimowych testów, które zwykle odbywają się w lutym, na niespełna miesiąc przed startem sezonu. Teraz może ich nie być w ogóle albo odbędą się w mocno ograniczonym wymiarze.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

- To jest coś, o czym teraz myślimy. Najważniejsza jest ochrona pracowników. Problem nie stanowi to, że długość weekendu wyścigowego, a to jak długo pozostajemy z dala od domów. Pomocne będzie na przykład skrócenie weekendów wyścigowych do dwóch dni albo ograniczenie testów. Musimy się nad tym zastanowić - powiedział "The Race" Andreas Seidl, szef McLarena.

Za ograniczeniem testów przemawia jeszcze jeden argument - odłożono w czasie rewolucję techniczną w F1. Dojdzie do niej dopiero w roku 2022. W przyszłym sezonie ekipy będą korzystać z obecnych konstrukcji. Co więcej, rozwój wielu elementów został zablokowany, aby w obecnej sytuacji ograniczyć koszty.

Seidl odrzucił też pomysł, aby zorganizować dodatkowe testy latem tego roku, gdy już będzie znany termin wznowienia sezonu 2020. - Myślę, że wszyscy są w stanie, nawet po dłuższej przerwie, wrócić na tor i uruchomić swoje maszyny. Udaje się nam to co roku po zimie. Dlatego nie traktuję tego jako problem, że przez kilka miesięcy nie było nas na torze. Wszyscy byli gotowi na ściganie w Australii w połowie marca. Gdy nadejdzie czas, trzeba się będzie spakować i udać na tor. Tyle - podsumował Seidl.

Formuła 1 chce wznowić sezon w lipcu. Pierwszy wyścig miałby się odbyć w Austrii bez udziału publiczności.

Czytaj także:
Formuła 1 może uratować małe zespoły
Russell coraz głośniej myśli o jeździe w Mercedesie

Źródło artykułu: