Fabio Scherer, podobnie jak Robert Kubica, jest debiutantem w serii DTM. Szwajcar miał jednak nieco więcej szczęścia, bo w sezonie 2020 trafił do zespołu WRT, który dysponuje samochodami Audi. Dzięki temu ma do dyspozycji bardziej konkurencyjny pojazd.
Było to widać w sobotnim wyścigu, gdy Scherer znalazł się za plecami Kubicy. Szwajcar chciał jak najszybciej wyprzedzić Polaka, ale popełnił błąd. W jednym z zakrętów trafił w tył BMW M4 DTM prowadzonego przez kierowcę Orlen Team ART.
Dla Kubicy zakończyło się to wykręceniem niewinnego "bączka" i poniesieniem sporych strat czasowych. - Na szczęście samochodowi nic się nie stało w tej sytuacji - przyznał Kubica.
Scherer w rozmowie z "Motorsport Magazin" przeprosił Kubicę za ten incydent. - Przepraszam, że doprowadziłem do zderzenia podczas próby wyprzedzenia. To przeze mnie Robert wykręcił "bączka". Muszę zaakceptować decyzję sędziów, którzy nałożyli na mnie karę przejazdu przez boksy za to. Zasłużyłem - powiedział młody Szwajcar.
Incydent z Kubicą zrujnował wyścig Scherera, który za sprawą karnego przejazdu przez boksy przestał się liczyć w walce. Obecnie młody Szwajcar, podobnie jak Polak, pozostaje bez punktów na koncie w DTM. Jednak już w najbliższy weekend kierowcy WRT i Orlen Team ART będą mogli poprawić swoją sytuację. Czeka nas bowiem kolejny weekend wyścigowy DTM na torze Lausitzring.
Czytaj także:
Pierre Gasly okradziony. Straty są spore
Mercedes gotów zostać w F1
ZOBACZ WIDEO: Damian Kądzior szczerze o Robercie Lewandowskim. "To najlepszy piłkarz na świecie"