F1. Mercedes gotów zostać w stawce. Toto Wolff zmienił zdanie
Mercedes jest gotów, by "ruszyć do przodu" z Porozumieniem Concorde, które reguluje zasady funkcjonowania zespołów Formuły 1. Niemcy już nie grożą opuszczeniem stawki.
F1 odpowiedziała na komentarze Wolffa specjalnym oświadczeniem i zapewniła, że nie będzie wydłużać w nieskończoność terminu na podpisanie Porozumienia Concorde. Ultimatum mija z końcem sierpnia.
Wolff odbył rozmowy z Chasem Careyem, szefem F1, po których zmienił zdanie i jest gotów podpisać dokument regulujący zasady funkcjonowania ekip F1. - Najpierw odbyliśmy spotkania w zespole, bo mówiłem, że tego potrzebujemy. Konieczne było wyjaśnienie paru tematów, abyśmy mogli pójść do przodu - powiedział szef Mercedesa, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ogromny niedźwiedź w szatni. To Rosja- Zmieniłem zdanie względem tego, co mówiłem przy okazji GP 70-lecia. Nie ma i nie będzie tu jedności zespołów, bo każdy stara się podpisać porozumienie na najlepszych dla siebie warunkach. Dlatego postanowiłem posunąć sprawy naprzód. Odbyłem kilka ciekawych, konstruktywnych rozmów z Careyem i omówiliśmy większość zagadnień. Czuję, że jako Mercedes jesteśmy w dobrym miejscu, aby podpisać ten dokument - dodał Wolff.
Właściciel F1, Liberty Media, już wcześniej zmieniał daty podpisania Porozumienia Concorde. Ostatnia propozycja jest taka, że zespoły, które parafują dokument do 18 sierpnia, otrzymają bonus finansowy i kilka milionów dolarów gratis. Jeśli ktoś podpisze porozumienie między 18 a 31 sierpnia, nie będzie mógł już liczyć na dodatkowe nagrody finansowe.
Nowe Porozumienie Concorde ma regulować zasady funkcjonowania F1 w latach 2021-2025. Właściciel Formuły 1 w nowej perspektywie finansowej chce zakończyć z przywilejami największych ekip (Mercedes, Ferrari, Red Bull Racing). Dlatego podział premii ma być bardziej sprawiedliwy.
- Sfrustrował mnie fakt, że jako zespoły nie jesteśmy w stanie się zjednoczyć i działać wspólnie w tej sprawie. Nie chodzi mi o to, aby być przeciwko Liberty Media, ale by wypracować pewne punkty wspólnie i działać razem. Bo potem wychodzę ze spotkania z szefami F1 i w telewizji słyszę komentarze innych szefów ekip, które bardzo różnią się od tych, jakie padają na spotkaniach. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje - podsumował Wolff.
Czytaj także:
Ostre słowa po wyścigu MotoGP. "Jest półmordercą"
Robert Kubica 13. w wyścigu DTM