DTM. Robert Kubica będzie miał się gdzie ścigać? Gerhard Berger bierze odpowiedzialność za rozwój serii

Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: Robert Kubica

DTM w sezonie 2021 ma kontynuować swoją działalność - ogłosił Gerhard Berger. Audi i BMW, które rezygnują z DTM z końcem roku, dały Austriakowi wolną rękę w konstruowaniu nowej platformy wyścigowej. To dobra wiadomość dla Roberta Kubicy.

Od kilku miesięcy było jasne, że DTM w sezonie 2021 musi się zreformować albo przejdzie do historii. To pokłosie decyzji Audi o wycofaniu się z rywalizacji w niemieckiej serii wyścigowej. Równocześnie BMW zapowiadało, że nie będzie rywalizować w mistrzostwach same ze sobą.

Jako że Gerhard Berger nie zdołał przekonać do rywalizacji w DTM innych producentów, chociażby firm z Japonii, pojawił się pomysł stworzenia nowego DTM w oparciu o znacznie tańsze maszyny GT. W sobotę oficjalnie zielone światło tej idei dały Audi i BMW.

"Po konstruktywnych negocjacjach z udziałem dwóch producentów, którzy wkrótce przestaną być stałymi członkami DTM, wydali oni zgodę na stworzenie profesjonalnej platformy wyścigowej opartej na pojazdach GT" - napisano w komunikacie DTM.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa

"Formalnie zarówno Audi, jak i BMW rezygnują z członkostwa w DTM pod koniec sezonu 2020. Od tego momentu Gerhard Berger i firma BMS przejmą wyłączną odpowiedzialność ekonomiczną za nową serię wyścigową i rozwój tej platformy" - dodano w oświadczeniu.

- W ostatnich miesiącach dyskutowaliśmy o różnych opcjach dotyczących przyszłości DTM. Negocjacje były skomplikowane, ale na finiszu rozmowy z Audi i BMW były bardzo konstruktywne. Obaj producenci pozwolili mi przejąć pełną odpowiedzialność za serię wyścigową, w której zobaczymy na razie przede wszystkim samochody klasy GT - powiedział Berger.

- Audi i BMW wspierają pomysł dalszego funkcjonowania DTM, więc to świetna wiadomość dla wszystkich pracowników i fanów sportów motorowych. W przyszłości nie będziemy mieć jednak fabrycznych zespołów w DTM, a jedynie prywatne ekipy. To one będą walczyć o zwycięstwa w tej nowej platformie - dodał szef DTM.

Co to oznacza dla Roberta Kubicy? Jeśli tylko Polak będzie chciał nadal startować w DTM w roku 2021, to będzie mieć ku temu okazję. Fakt, że na starcie pojawią się wyłącznie ekipy prywatne, to również dobra wiadomość dla krakowianina. Jego Orlen Team ART miałby bowiem bardziej wyrównane szanse z innymi.

Pozostaje jedynie kwestia tego, jakie samochody klasy GT zobaczymy na polach startowych w DTM w sezonie 2021. BMW planowało stworzenie takiej maszyny dopiero na rok 2022. Na rynku dostępnych jest jednak wiele innych maszyn GT - nie tylko niemieckich producentów (Audi, Porsche), ale też włoskich (Ferrari, Lamborghini, Maserati).

Rywalizacja ekip prywatnych sprawi przy tym, że DTM stanie się znacznie tańszą serią. Obecnie przygotowanie do rywalizacji jednego BMW M4 DTM czy Audi RS5 DTM na cały sezon pochłania nawet 5 mln euro. Posiadanie na starcie zespołów prywatnych pozwoli producentom obniżyć koszty - będą one sprzedawać gotowe pojazdy zainteresowanym ekipom, a te będą musiały same znaleźć sponsorów czy mechaników i sprawić, aby projekt spinał się pod względem finansowym.

Czytaj także:
F1 w dobie koronawirusa. 44 tys. testów, tylko 9 pozytywnych wyników
Massa: Czas Vettela się skończył

Źródło artykułu: