Robert Kubica w tym roku w DTM wielokrotnie miał problemy podczas pit-stopów. Z jednej strony, wynikało to z faktu, że ekipa Orlen Team ART w ostatnich latach nie rywalizowała w niemieckiej serii wyścigowej i mechanicy musieli się na nowo uczyć sprawnej wymiany opon.
Dodatkowo Orlen Team ART został dotknięty regulacjami wprowadzonymi w związku z pandemią koronawirusa. Przepisy sezonu 2020 sprawiły, że w garażach może się znajdować mocno ograniczona liczba osób. Dlatego u Kubicy czasem opony zmieniali... inżynierowie.
Pit-stop Kubicy w niedzielnym wyścigu DTM na torze Zolder trwał 8,3 s. Idealny postój w niemieckiej serii wyścigowej to ok. 6 s. Jednak jak na realia Orlen Team ART, gdzie na wymianie opon 35-latek czasem tracił nawet grubo ponad pół sekundy, było nieźle.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak strzela syn legendarnego piłkarza
Okazuje się jednak, że w niedzielę znów nie obyło się bez wpadki. Gdyby nie ryzyko podjęte przez Kubicę, być może Polak straciłby w ten sposób szansę na podium. - Podczas pit-stopu nie wszystko wyszło idealnie, ale nikt tego nie zauważył. Lizak dający zgodę na wyjazd ze stanowiska nie podniósł się w górę. Dlatego w pewnym momencie po prostu ruszyłem i odjechałem z postoju - powiedział Kubica.
Kibice oglądający transmisję telewizyjną nie zobaczyli w całości wymiany opon w pojeździe Kubicy. Realizator przeniósł się bowiem do alei serwisowej w momencie, gdy Kubica już opuszczał stanowisko. - Gdybym nie zareagował i nie ruszył, to dalej bym tam stał - zażartował kierowca Orlen Team ART.
Robert Kubica po pit-stopie wyjechał na tor tuż przed Timo Glockiem. Przewaga Polaka nad Niemcem wynosiła początkowo ok. trzech sekund, ale Glock zaczął szybko odrabiać straty, korzystając z odpowiednio rozgrzanych opon. Gdy kierowca BMW był niebezpiecznie blisko Kubicy, ogumienie w jego maszynie zyskało odpowiednią temperaturę i zaczęło pracować jak należy. Dlatego krakowianin zaczął odjeżdżać Glockowi.
Gdyby nie przytomne zachowanie Kubicy podczas pit-stopu, to najpewniej Glockowi udałoby się go wyprzedzić. - Jestem szczęśliwy. Bez wątpienia. To wielka chwila dla Orlen Team ART, bo jesteśmy debiutantami - ja jako kierowca, i my jako zespół. Sezon do tej pory był trudny. Ten wynik to dla nas nagroda - podsumował Kubica.
Czytaj także:
Robert Kubica skomentował swój sukces
George Russell pogratulował Robertowi Kubicy podium