Robert Kubica w najbliższą niedzielę zmierzy się z trasą 24h Le Mans. Dla Polaka będzie to drugi start na takim dystansie. Jednak pod koniec stycznia jego występ w Daytona 24h dobiegł końca po ledwie kilku godzinach z powodu awarii skrzyni biegów. W efekcie Kubica nawet nie wsiadł za kierownicę prototypu Oreca 07-Gibson.
Przy okazji Daytona 24h krakowianin poznał atmosferę 24-godzinnego wyścigu. Mimo to, najbliższy weekend we Francji zapowiada się dla niego niezwykle ekscytująco. - Byłem bardzo ciekawy, jak zareaguje moje ciało i jak podejdę do tego wyścigu mentalnie - powiedział Kubica w rozmowie z sportscar365.com.
- Możesz spróbować symulacji takiego wyścigu. Wejść do symulatora na kilka godzin, przespać się. Jednak to nie to samo. Nie ma adrenaliny, nie ma hałasu. Nie jestem w stanie umieścić 60 różnych dźwięków w mojej sypialni, aby stworzyć realia wyścigu - dodał 36-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Strach się bać!". Żona Burneiki pójdzie w jego ślady?!
Polak podkreślił, że w 24h Le Mans czekają go wyzwania, z jakimi nie mierzył się dotąd w swojej karierze. - Jest wiele rzeczy, które zależą od kierowcy, ale nie chodzi o samo prowadzenie pojazdu. Musisz zachować czujność, gdy jest to konieczne, bo prowadzisz. Gdy natomiast masz odpocząć, to musisz wyłączyć mój mózg, zregenerować się zminimalizować straty energii przed kolejnym przejazdem - stwierdził Kubica.
W tej chwili nie jest jasne, czy Kubica w przyszłości poświęci się w 100 proc. w wyścigom długodystansowym. Polak wciąż czeka na to, co wydarzy się w świecie Formuły 1. - Na pewno są rzeczy, które za drugim podejściem do 24h Le Mans są łatwiejsza. Różnica jest jednak taka, że ten wyścig odbywa się raz w roku. Czegokolwiek się teraz nauczysz, to możesz z tego skorzystać dopiero za rok - ocenił Kubica.
W sezonie 2021 krakowianin ściga się regularnie w European Le Mans Series w barwach WRT. Jednak wyścigi w tej serii liczą ledwie cztery godziny. Tymczasem w WEC, którego częścią jest 24h Le Mans, mamy do czynienia z różnymi formatami. Są bowiem 6-, 8-, 12- i 24-godzinne wyścigi.
- To trochę jak w rajdach. Kalendarz WRC składa się z 10-14 rund, ale każdy rajd jest inny. Doświadczenie, które zdobywasz, możesz wykorzystać dopiero po 12 miesiącach, gdy wracasz na ten sam rajd. Czegoś podobnego spodziewam się po 24h Le Mans - skomentował Kubica.
- Gdy wystartujesz w 40 czy 50 wyścigach F1, to zaczynają one być jak picie wody. Ktoś powie, że "F1 to F1", ale przyzwyczajasz się do tej serii. Ja natomiast nie jestem przyzwyczajony do 24h Le Mans, mam też stosunkowo niewielkie doświadczenie w wyścigach długodystansowych. Jest wiele rzeczy, które gwarantują mi tutaj dodatkowe emocje. I to jest miłe - podsumował Kubica.
Czytaj także:
Kara dla Maxa Verstappena kwestią czasu
Decyzja rządu ciosem dla kibiców F1