Sukces Polaków w 24h Le Mans. Wynik-marzenie

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Inter Europol Competition
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Inter Europol Competition

Dramat Roberta Kubicy i WRT w 24h Le Mans sprawił, że na dalszy plan zszedł sukces polskiego zespołu Inter Europol Competition. Mała ekipa spod Warszawy finiszowała na dziesiątym miejscu w klasyfikacji generalnej imprezy.

Osoba Roberta Kubicy sprawiła, że w tym roku wśród Polaków zainteresowanie wyścigiem 24h Le Mans było większe niż zwykle. Podczas gdy na ostatnich kilometrach rozegrał się dramat załogi WRT, której awaria czujnika przepustnicy odebrała niemal pewne zwycięstwo, swój mały sukces osiągnęła ekipa spod Warszawy - Inter Europol Competition.

Dla Polaków był to ledwie trzeci start w 24h Le Mans, a tymczasem załoga z numerem 34 dojechała do mety na dziesiątej pozycji w klasyfikacji generalnej wyścigu, równocześnie będąc piątą w mocno obsadzonej stawce LMP2. "Wynik marzeń" - podsumowali krótko przedstawiciele Inter Europol Competition.

"Turbo piekarze" dali czadu

Inter Europol Competition to zespół, za którym stoi biznesmen Wojciech Śmiechowski. Przejął on udziały w ekipie, by pomóc w rozwijaniu kariery swojego syna - Jakuba. Ten zaczął starty w kartingu stosunkowo późno, przez co niemal od razu ukierunkował się na wyścigi długodystansowe, nawet jeśli te nie były dotąd wiodącą dyscypliną motorsportową w Polsce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko

Śmiechowski dorobił się majątku na sieci piekarń. Wprawdzie nazwa jego firmy może nie mówić zbyt wiele przeciętnemu Polakowi, ale sam biznesmen twierdzi, że zdecydowana większość rodaków zetknęła się z jego produktami. Wynika to z faktu, że Inter Europol dostarcza swoje wyroby do sklepów sieci sklepów Biedronka, na stacje paliw czy do hoteli i restauracji.

I to właśnie przywiązaniu do natury Inter Europol Competition zawdzięcza nietypowe barwy swojego pojazdu. Zielony i żółty mają przypominać o łąkach, polach żyta czy pszenicy. Ze względu na pochodzenie głównego sponsora, ekipę spod Warszawy zwykło się nazywać "Turbo piekarze".

"Turbo piekarze" z roku na rok coraz lepsi

W motorsporcie sukcesu nie da się zbudować w jeden dzień. Inter Europol Competition rozwija się konsekwentnie - obecnie polski zespół możemy oglądać w mistrzostwach świata WEC i serii European Le Mans Series, gdzie rywalizuje m.in. z belgijskim WRT i Robertem Kubicą. Tegoroczny start w 24h Le Mans był dopiero trzecim w historii "Turbo piekarzy", a przyniósł rewelacyjny wynik.

Progres notowany przez Polaków może robi wrażenie. W roku 2019 Inter Europol Competition był 45. w klasyfikacji generalnej wyścigu. W kolejnym sezonie zanotował awans na 40. lokatę. Rezultat wywalczony w niedzielę przeszedł najśmielsze oczekiwania - 10. pozycja w "generalce" i 5. w klasie LMP2.

- To wspaniały rezultat dla naszego zespołu. Samochód był perfekcyjnie przygotowany przez mechaników i jechał bez problemów przez całe 24 godziny. Wszystkie postoje przebiegły idealnie - powiedział po wyścigu Sascha Fassbender, menedżer Inter Europol Competition.

- Kierowcy spisali się fantastycznie, szczególnie w deszczu w pierwszej fazie wyścigu i nieco później, gdy Kuba imponująco pojechał na mokrym torze na slickach, co potem okazało się bazą znakomitego wyniku. Ogromnie dziękuję wszystkim w zespole. Jestem bardzo szczęśliwy - dodał przedstawiciel polskiej załogi.

"Nie musisz być wielkim, aby osiągać sukcesy"

Załogę nr 34 w tegorocznym 24h Le Mans tworzyli Jakub Śmiechowski, Renger van der Zande oraz Alex Brundle. Właściciele polskiego zespołu nie ukrywają, że od kierowców zainteresowanych jazdą w Inter Europol Competition oczekują posiadania odpowiedniego budżetu, aby cały projekt spinał się finansowo.

Brundle i van der Zande zapewnili ekipie odpowiednią mieszankę prędkości, doświadczenia i finansów. - Cały zespół i każdy z osobna wykonał niesamowitą pracę. Muszę wymienić tu moich kolegów z załogi, a szczególnie Kubę, który dał z siebie wszystko, gdy było to konieczne i pojechał fantastycznie swoje zmiany. To był strasznie trudny wyścig w zmiennych warunkach - ocenił Brytyjczyk po przekroczeniu mety.

Zdaniem van der Zande, wynik Inter Europol Competition pokazuje, że ciężka praca daje efekty i nawet mały zespół może odnieść sukces w 24h Le Mans. - Jestem bardzo dumny z całego zespołu. Przez cały czas wyścigu nie mieliśmy praktycznie żadnych problemów - przyznał Holender.

- Ogromnie się cieszę, że stosunkowo niewielki zespół LMP2 z Polski osiągnął tak znakomity wynik w czołowej piątce w tym wielkim wyścigu. To pokazuje, że nie musisz być wielkim, aby osiągać sukcesy w sporcie motorowym - dodał van der Zande.

Polacy po sukcesie w 24h Le Mans nie zamierzają się zatrzymywać. Jeszcze w tym sezonie Inter Europol Competition czekają kolejne wyścigu WEC i European Le Mans Series. Równocześnie z tyłu głowy jest przyszłoroczna edycja klasyka na torze Circuit de la Sarthe, gdzie "Turbo piekarze" będą chcieli poprawić życiowy wynik.

Czytaj także:
Obajtek o dramacie Kubicy w 24h Le Mans
Pokazano załamanego Roberta Kubicę. Serce pęka

Źródło artykułu: