Robert Kubica chce coś udowodnić. "Presja minęła, ale..."
W ten weekend czeka nas ostatni w sezonie 2021 wyścig European Le Mans. WRT i Robert Kubica zapewnili sobie tytuł mistrzowski, ale nie oznacza to, że w Portimao belgijska załoga zadowoli się samym dojechaniem do mety.
- Zdobyliśmy już mistrzostwo i presja minęła, ale nadal chcemy finiszować na wysokim poziomie. To będzie mój pierwszy start w Portimao i nie mogę się tego doczekać. Odkrywanie nowych torów zawsze jest czymś bardzo fajnym. To będzie dla mnie nowe doświadczenie. Mam cel, jakim jest czerpanie radości z tego weekendu i osiągnięcie jak najlepszego wyniku - powiedział Kubica.
Podobnie sprawę widzi zespołowy kolega Polaka - Louis Deletraz. Zdaniem Szwajcara, zapewnienie sobie tytułu mistrzowskiego oznacza, że WRT może pójść w Portugalii na całość. - Dobrze być z powrotem w Portimao, bo od jakiegoś czasu mnie tu nie było. Nie mogę się doczekać tego weekendu. Zdobyliśmy mistrzostwo, więc możemy iść na całość i zaatakować zwycięstwo - stwierdził Deletraz.
Sporą ulgę po wywalczeniu tytuł poczuł też Yifei Ye, kolejny z członków załogi Kubicy. - Nie mogę się doczekać ostatniego wyścigu w tym roku w Portugalii. Przypieczętowanie tytułu na Spa sprawiło, że z naszych barków spadł olbrzymi ciężar. Mimo to, musimy się skupić i ciężko pracować, jak w każdym innym wyścigu. Tak, aby zakończyć sezon na wysokiej pozycji - stwierdził kierowca z Chin.
Dla Roberta Kubicy najbliższy weekend oznacza rozpoczęcie bardzo intensywnego okresu w jego życiu. Prosto z Portimao polski kierowca poleci do Bahrajnu, gdzie dość niespodziewanie zaliczy dwa dodatkowe występy w sezonie 2021. Kubica wraz z duńskim High Class Racing będzie się ścigać w rundach WEC - długodystansowych mistrzostw świata. Dla 36-latka to element przygotowań do przyszłorocznej kampanii. Polak bierze pod uwagę regularne ściganie w WEC w sezonie 2022.
Czytaj także:
Kierowca żegna się z F1. Czas na nowe wyzwanie
Spojrzał śmierci w oczy. Kierowca F1 napisał książkę